Prawo do posiadania prywatnych czterech kółek ustanowiono w 2000 roku. Do tego czasu samochód był przywilejem głównie funkcjonariuszy partyjnych. Mało tego, także amatorskie prawo jazdy chińscy kierowcy mogą wyrabiać od niedawna - w 2001 roku dostali zielone światło.

Reklama

Obcokrajowiec za kierownicą? "Nie można własnym autem podróżować po Chinach - prawo zezwala na wynajęcie czterech kółek lub kupienie. Jednak to nie koniec atrakcji - potrzebne jest jeszcze specjalne, chińskie prawo jazdy, które kierowca dostaje po zdaniu egzaminu. Prawko można otrzymać także na podstawie dokumentu europejskiego, ale tylko w przypadku osób przebywających w Chinach przez minimum rok" - opowiada dziennikowi.pl Bogusław Korzeniowski, dziennikarz magazynu "V12".

Jednak samo kupienie samochodu nie wystarcza, bo trzeba go jeszcze zarejestrować i utrzymać - a to nie jest tanie. W Szanghaju czy Pekinie tablice rejestracyjne plus wpisanie do rejestru kosztuje grubo ponad 10 tys. zł. Ubezpieczenie - średnia cena polisy to 3 tys. zł. Paliwo? Tu jest pozytywniej, z informacji, jakie podaje portal lonely planet, wynika, że litr benzyny kosztuje ok. 1 złotówki!

Zwyczaje na drodze? W dużych miastach raczej nie ma czego się bać. Trzeba pamiętać, że ruch jest lewostronny, a poza tym obowiązują europejskie zasady. "Delikatnie inaczej" jest na prowincji - tam większy i silniejszy zawsze ma rację.

Dziwactwa? "Podczas podróży autostradą (chińskie autostrady są płatne) widziałem traktory, rowery, auta jadące nocą bez włączonych świateł. Mało tego, zdarzyły się też pojazdy jadące moim pasem w przeciwnym kierunku, mimo że obok był dla nich właściwy pas” - wspomina Korzeniowski.

Obecnie Chiny pełną parą przygotowują się do olimpiady. Jak wynika z publikacji "Auto Świata", główny sponsor wydarzenia - Volkswagen - będzie tam królował. Za całe przedsięwzięcie z ramienia marki jest odpowiedzialny jeden człowiek - Pan Qing (Pan to imię).

Reklama

Armia 9 tys. kierowców i flota 5 tysięcy samochodów zatroszczy się o notabli i olimpijczyków. W Pekinie zostaną wydzielone specjalne pasy ruchu, którymi pojadą limuzyny ze sportowcami. "Tu będzie można zobaczyć tylko auta należące do koncernu VW" - zapowiada Qing.

Jeszcze jedna ciekawostka - na dwa tygodnie przed igrzyskami w Pekinie zacznie obowiązywać przepis, według którego w parzyste dni będą mogły jeździć tylko samochody z parzystymi numerami rejestracyjnymi. To dla… poprawienia jakości powietrza nad stolicą.