"Przestępcy porzucają tradycyjne metody docierania do dzieci na rzecz alternatywnych, dużo trudniejszych do wykrycia" - mówi detektyw Thomas Kish z policji stanu Michigan. "Przy okazji udają się tam, gdzie dzieci najczęściej bywają. Do sieci".
W grudniu w Michigan skazano mężczyznę, który w sieci uwiódł, a następnie zmusił do współżycia dwunastoletnią dziewczynkę. Inny przestępca wysyłał dziesięciolatkowi filmiki, na których przedstawiono akty płciowe - pisze onet.pl. Znany jest też przypadek człowieka, który zachęcał młodych ludzi do przysyłania mu swoich nagich fotek. W zamian oferował wirtualne przedmioty i złoto z jednej z popularnych gier komputerowych. Na jego dysku znaleziono kilkaset tego typu zdjęć.
Według amerykańskiej policji, rodzice nie dysponują środkami umożliwiającymi kontrolowanie poczynań swoich pociech. "Wielu w ogóle nie jest świadomych, że np. konsole do gier umożliwiają wejście do sieci, i że wszelkiego rodzaju rodzicielskie blokady dzieci już dawno nauczyły się omijać" - mówi Marc Rogers z Purdue University.