Rustam Agujew, szef policji w Kurczałoju na wschodzie republiki, prowadzi konto na Instagramie. To właśnie ten serwis społecznościowy, a nie Facebook czy VKontakte, jest fenomenem na rosyjskim Kaukazie. To pierwszy wybór dla restauracji, mediów czy blogerów, którzy chcą dotrzeć do odbiorców.
3 grudnia Agujew opublikował materiał. Najpierw wykorzystał wideo, w którym ktoś na hit rosyjskich raperów Beliya i Xamma „Maj” o relacjach męsko-damskich nałożył nakręcone komórką filmiki przedstawiające radiowozy na sygnale. – Niech kręci się w mej głowie maj, ty mnie trzymaj i nie puszczaj, nie ustanę w pogoni za tobą – rapują wykonawcy, co w połączeniu ze scenkami z życia czeczeńskiej drogówki daje efekt komiczny. W drugiej części materiału zmontowanego przez Agujewa widać dwóch przestraszonych chłopaków – autorów prześmiewczego filmiku, którzy ze zwieszonymi głowami tłumaczą się policjantom. Wyglądają na najwyżej 20 lat.
Rozmowa toczy się po czeczeńsku; zrelacjonowali ją dziennikarze gruzińskiego „OC Media”, informującego o wydarzeniach z Kaukazu. Funkcjonariusze ganią młodych ludzi za publikację. – Co, nie wiedzieliście, że tak nie wolno? – pyta policjant. – Teraz wiemy i żałujemy. Prosimy innych, by nie nagrywali takich filmików – odpowiada jeden z zatrzymanych. – Dniem i nocą, w mróz i deszcz funkcjonariusze policji starają się was chronić, a wy siedzicie i kręcicie takie żarty na wideo. Oświadczam wam i takim jak wy: władza nie pozwoli z siebie żartować – mówi policjant.
Niegodne Czeczena
Większość obserwujących konto Agujewa jest zachwycona. „Zabrali was i stoicie przed tą kamerą. Czemu teraz nie świrujecie? Wasi ojcowie robią, co mogą, żebyście byli godnymi synami swojego narodu. Nie hańbcie swoich ojców, ich tak mocno boli za was dusza. Nie dajcie się wciągnąć więzieniu, żyjcie dla Allaha, dla rodziców, dla narodu” – pisze ibra95lev. „O co walczyli, to i wywalczyli” – dodaje turpal09578. Rzadkością są inne wpisy. „Jest mi strasznie przykro, że w naszym kraju uznaje się za normę, gdy cię poniżają przed kamerą” – pisze moscou_france.
Komendant Agujew jest człowiekiem wrażliwym. 2 stycznia kazał się publicznie tłumaczyć młodym ludziom z Baczi-Jurtu, którzy w sylwestrową noc krzyczeli na ulicy „Baczi-Jurt – siła!”, nawiązując do półoficjalnego hasła Czeczenii „Achmat – siła!”. Slogan w wersji oryginalnej upamiętnia Achmata-Chadży Kadyrowa, ojca obecnego przywódcy republiki, wokół którego władze organizują coś na kształt kultu jednostki. Kadyrowowie pochodzą z powiatu, w którym leży Baczi-Jurt. – Jesteśmy w rejonie Achmata-Chadży. Nikomu nie pozwolimy żartować na ten temat – rozliczał zatrzymanych policjant.
„R. Agujew podkreślił, że takie zachowanie jest niegodne muzułmanina i Czeczena” – czytamy w depeszy agencji Groznyj-inform. Podobne sesje z przeprosinami bywają organizowane na większą skalę. W sierpniu policja zmusiła do powrotu do rodzinnej republiki 100 Czeczenów, którzy zostali oskarżeni o „nieodpowiednie zachowanie w Moskwie”. Władze wręczyły im bilety na lot Moskwa–Grozny. Wyboru nie było; gdy jeden z mężczyzn uciekł z lotniska, czeczeńska policja skontaktowała się z jego rodziną. Po telefonie od przestraszonego krewnego uciekinier wrócił do portu lotniczego.
25-minutowy reportaż pokazał potem kanał Groznyj, czeczeńska telewizja rządowa. „Z nieodpowiedzialnymi obywatelami, dla których XXI w. z jego przełomem technologicznym wciąż się nie rozpoczął, spotkał się doradca głowy Republiki Czeczeńskiej, deputowany Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Adam Dielimchanow. W spotkaniu uczestniczyli krewni i bliscy poszukiwaczy przygód. Młodym ludziom przypomniano, że gdzie by się nie znajdowali, reprezentują swój naród. Każdy ich krok, a zwłaszcza złamanie prawa, jest przedmiotem uwagi ze strony społeczeństwa.