"W sferze historii mamy sytuację przedwojenną: ciemne siły szukają okazji do kwestionowania, że jesteśmy najwięksi i że wszystko w naszej przeszłości było świetnie. We współczesnej Rosji wszyscy chcą być funkcjonariuszami struktur siłowych i nawet w celu kontrolowania myśli o historii powoływany jest faktycznie organ siłowy" - ocenia "Nowaja Gazieta". Podkreśla, że w skład nowej komisji wejdą m.in. przedstawiciele prokuratury generalnej Rosji, MSW, ministerstwa obrony i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Reklama

Zakaz utożsamiania roli ZSRR i Niemiec nazistowskich w II wojnie światowej

Gazeta zwraca uwagę na niedawno przyjęte akty prawne, w tym ustawę o zakazie utożsamiania roli ZSRR i Niemiec nazistowskich w II wojnie światowej i ustawę o działalności oświatowej. Wyraża przekonanie, że władze będą chciały teraz uregulować wykładanie nauk humanistycznych, a zwłaszcza historii. "Wielu pyta - co będzie dalej, po rozgromieniu opozycji politycznej i uznaniu większości mediów niezależnych za +zagranicznych agentów+? Nowa komisja (...) przynosi odpowiedź na to pytanie: będzie sprawa (karna) historyków" - ocenia komentator.

Wyraża też opinię, że "całe epoki" są teraz tabu w dyskusji historycznej. "Jeśli jesteś rosyjskim naukowcem, lepiej nie pisz nic na temat II wojny światowej, o pakcie Ribbentrop-Mołotow i wydarzeniach w Polsce w 1939 roku, o historii kolaboracjonizmu, życiu na terenach okupowanych, zwłaszcza o blokadzie Leningradu. A ściślej - możesz o tym pisać, jeśli jesteś gotów ograniczyć się do powtarzania patriotycznych haseł aktualnych podczas uzasadniania bieżącej polityki państwa rosyjskiego" - pisze autor "Nowej Gaziety".

Reklama

"Rosyjski kolonializm"

Jego zdaniem wątpliwe stają się teraz "perspektywy dyskusji o relacjach rosyjsko-ukraińskich i ogółem o rosyjskim kolonializmie". Nie zostanie nigdy napisana - prognozuje - "uczciwa historia wojny w Afganistanie, współczesnych wojen czeczeńskich, ani historia deportacji rosyjskich i radzieckich".

"Toksyczne" staną się teraz, według "Nowej Gaziety", "nie tylko ciemne karty II wojny światowej, ale i wszelkie współczesne tematy w naukach historycznych". Tematy te - np. historia gender czy historia codzienności - kwestionują bowiem słuszność "sprowadzania opowieści o historii do +wspaniałych żywotów naszych liderów politycznych+".

Reklama

Miedinskiemu zarzucano plagiaty naukowe

Pisząc o samym Miedinskim, który po odejściu z resortu kultury został doradcą Władimira Putina, komentator przypomina, że ministrowi wielokrotnie zarzucano plagiaty naukowe. Cytuje także słowa Miedinskiego o epizodzie z II wojny światowej, który według naukowców był wymysłem historiografii radzieckiej. Miedinski oświadczył wówczas, że chodzi o "świętą legendę, której nie wolno tykać", a ludzie, którzy to robią to - według jego słów - "skończone ścierwa".

Zdaniem autora "Nowej Gaziety" historia Rosji według Miedinskiego "stanowi serię sławnych zwycięstw". "Jeśli zaś jakieś zwycięstwo nie jest całkiem dobre, jak np. rozstrzelanie polskich oficerów w Katyniu, to zadaniem państwowo myślącego historyka jest wymyślenie, dlaczego to nie jest zbyt ważne, a tam, gdzie trzeba - skłamanie, dla wyższych historycznych celów" - pisze "Nowaja Gazieta".

O powołaniu międzyresortowej komisji ds. edukacji historycznej poinformowano 30 lipca. Celem komisji ma być koordynacja pomiędzy organami państwowymi i środowiskami naukowymi i edukacyjnymi "w pracach nad jednolitym podejściem w realizacji edukacji historycznej i zapobieżenia próbom fałszowania historii".

Komisja ma także analizować działalność struktur i osób fizycznych z zagranicy szkodzących interesom Rosji i podejmować kroki w celu przeciwdziałania tym strukturom.