Dochodzenie przeprowadziła w czerwcu tego roku międzynarodowa grupa dziennikarzy Lighthouse Reports we współpracy z m.in. francuskim dziennikiem "Libération", niemieckim tygodnikiem "Der Spiegel" i austriackim ARD. Na nagraniach widać osoby, które używając pałek biją i zawracają migrantów w kierunku granicy z sąsiadującą z Chorwacją Bośnią i Hercegowiną.

Reklama

- Dokładnie przeanalizowaliśmy nagrania i zauważyliśmy, że zamaskowani mężczyźni noszą specjalne kurtki, których w swojej pracy używają funkcjonariusze jednostki interwencyjnej chorwackiej policji - przekazał Klaas van Dijken, jeden z zajmujących się sprawą dziennikarzy.

Pistolet i pałki

Analitycy ocenili, że pistolet, który za pasem nosił jeden z mężczyzn, wyprodukowała chorwacka firma HS, która odpowiada za zaopatrzenie służb mundurowych kraju - podały bośniackie media.

Reklama

Innym elementem, wskazującym na zaangażowanie chorwackiej policji, są pałki, z których korzystali nagrani mężczyźni. - Ten rodzaj pałek używany jest jedynie w jednostkach interwencyjnych policji - powiedział van Dijken.

Z oceną zgodził się były doradca ds. bezpieczeństwa ministerstwa spraw wewnętrznych Chorwacji Żeljko Cvrtila. - Ani policja graniczna, ani zwykli policjanci nie używają tego rodzaju sprzętu - powiedział. - Zaangażowanie policji w tamtych regionach jest tak duże, że trudno uwierzyć w to, że bez ich wiedzy inne grupy mogłyby odpowiadać za te działania - dodał, komentując możliwe pochodzenie zamaskowanych mężczyzn.

- To jedynie najnowszy dowód na to, jak pełne przemocy jest traktowanie migrantów i uchodźców na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej - powiedziała w komentarzu do raportu, zajmująca się Bałkanami, Jelena Sesar z Amnesty International (AI).

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Co się dzieje na granicach UE?

Jej zdaniem władze UE "nadal przymykają oko na zdumiewające przykłady łamania unijnych praw i wspierają finansowo takie działania poprzez finansowanie granicznych akcji policji niektórych państw".

Odnosząc się do śledztwa dziennikarzy, przedstawiciel Komisji Europejskiej powiedział w czwartek, że "KE stanowczo sprzeciwia się praktykom wypychania migrantów i wielokrotnie już powtarzała, że są one nielegalne. Władze państwowe mają obowiązek zbadać wszelkie doniesienia dotyczące nadużyć".

O brutalnym traktowaniu migrantów przez chorwacką policję informowały w poprzednich miesiącach światowe media i organizacje pozarządowe. Funkcjonariusze zmuszali ich do powrotu do Bośni i Hercegowiny, odbierając przy tym rzeczy osobiste, jak telefony czy dokumenty.

Premier Chorwacji po rozmowie z ministrem

Premier Chorwacji Andrej Plenković poinformował, że rozmawiał już z ministrem spraw wewnętrznych w sprawie doniesień o zaangażowaniu policji w brutalne wydalanie migrantów poza granice kraju. - Po opublikowaniu nagrań z terenów przygranicznych Chorwacji odbyłem rozmowę z Davorem Bożinoviciem (ministrem spraw wewnętrznych Chorwacji) i poprosiłem go o zbadanie sprawy, by ocenić, czy dalsze postępowanie będzie konieczne. Chorwacja i jej służby respektują normy własne i międzynarodowe zobowiązania - powiedział podczas posiedzenia chorwackiego rządu premier Plenković.

Odnosząc się do medialnych doniesień, Davor Bożinović poinformował, że rozpoczęto już śledztwo mające zidentyfikować uczestników brutalnego "incydentu granicznego". Dodał, że w chorwackiej policji nie ma miejsca na przekraczanie uprawnień - podała w czwartek chorwacka agencja HINA.

Komisja Europejska wzywa do zbadania sprawy

Po doniesieniach mediów Rzecznik KE Adalbert Jahnz wezwała władze Chorwacji do zbadania tej sprawy. - Komisja zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim praktykom push-back i wielokrotnie podkreślała, że wszelkie takie praktyki są nielegalne, a władze krajowe mają obowiązek zbadania wszelkich zarzutów w celu ustalenia faktów i odpowiedniego śledzenia w sprawie wszelkich wykroczeń - powiedział.

Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym ludzie mają prawo ubiegać się o azyl i zabrania się odsyłania potencjalnych azylantów tam, gdzie ich życie może być zagrożone. Jednak te zasady były często ignorowane w Europie w ostatnich latach w obliczu masowego napływu nielegalnych migrantów - informuje agencja.