- Prezydenci Polski i Litwy przyjechali na Ukrainę w okresie, który jest bardzo trudny - zauważył Zełenski. Jak dodał, dyplomaci Polski i Litwy wciąż pracują na Ukrainie, a to "ważny sygnał dla wsparcia obywateli Ukrainy".

Reklama

Zełenski podkreślił, że Polska i Litwa są partnerami, którzy wspierają Ukrainę zarówno słowem, jak i swoimi działaniami. - Doceniamy działania naszych przyjaciół z Polski i Litwy, aby wzmocnić obronność naszego kraju - oświadczył prezydent Ukrainy wskazując, że oba państwa przekazały Ukrainie sprzęt wojskowy i amunicję.

Prezydent Ukrainy oświadczył, że docenia także bardzo szybką reakcję Warszawy na decyzje Federacji Rosyjskiej o uznaniu niepodległości tzw. Donieckiej (DRL) i Ługańskiej (ŁGR) Republiki Ludowej i wysłaniu na ich terytorium rosyjskich wojsk. Zełenski podkreślił, że decyzje oznaczają jednostronne wyjście Federacji Rosyjskiej z Porozumień Mińskich i rezygnację z wysiłków na rzecz pokojowego uregulowania sytuacji w ukraińskim Donbasie.

Zełenski powiedział również, że odpowiedź wspólnoty międzynarodowej na działania ze strony Rosji powinna być zdecydowana, natychmiastowa i twarda. Mówił też o decyzjach dotyczących wdrażania nowych sankcji ze strony Kanady, USA, UE. - Rosja złamała wiele zasad w kontekście prawa międzynarodowego. Oczekujemy dalszych kroków sankcyjnych - powiedział Zełenski.

Nord Stream 2 "musi być powstrzymany całkowicie"

Zwrócił też uwagę na decyzję Niemiec o wstrzymaniu certyfikacji dla gazociągu Nord Stream 2. - Ten projekt musi być powstrzymany całkowicie, który to projekt jest bronią, która jest już wykorzystywana przeciwko Ukrainie, wykorzystywana przeciwko całej Europie - stwierdził Zełenski.

Przekonywał też, że przyszłość bezpieczeństwa europejskiego jest rozstrzygana obecnie na Ukrainie.

Reklama

Prezydent Ukrainy mówił, że obecnie jedną z najważniejszych kwestii jest zapewnienie pełnowymiarowej pracy specjalnej misji monitorującej OBWE na rzecz zapobiegania prowokacjom i ewentualnej eskalacji. - Liczymy na wsparcie polskiej prezydencji w OBWE w tym zakresie - powiedział prezydent Ukrainy.

Mówił również o europejskich i transatlantyckich dążeniach Ukrainy. Podziękował prezydentom Polski i Litwy za wsparcie w tym zakresie.

Duda: Rosja de facto odrzuciła Porozumienia Mińskie

- Dziś wspólnie z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą przybywamy do Kijowa na znak naszej solidarności z prezydentem Ukrainy i narodem ukraińskim; apelujemy do Rosji o pokój i spokój - mówił prezydent Andrzej Duda. Podkreślał, że to specyficzny moment w dziejach współpracy prezydentów i w historii Trójkąta Lubelskiego.

Zapewnił, że przywódcy państw Trójkąta Lubelskiego są w stałym kontakcie i konsultują się przed najważniejszymi spotkaniami i rozmowami ze światowymi przywódcami, "w myśl zasady, że nic o nas, bez nas i w myśl zasady - nic o Ukrainie, bez Ukrainy".

Duda podkreślił, że Polska, Litwa i Ukraina sąsiadują z Rosją, która dzisiaj stanowi dla Ukrainy realne zagrożenie. - Ale dla nas jest także sąsiadem. Sąsiadem, do którego apelujemy o pokój i spokój - powiedział prezydent.

Jego zdaniem to bardzo ważny moment. - Kiedy wszyscy stąpają po cienkiej ścieżce pomiędzy pokojem i dalszym stabilnym rozwojem a wojną, która nie wiadomo dokąd zaprowadzi Europę, a może i świat. Miejmy to wszyscy na względzie - mówił.

Prezydent podkreślił, że strona polska potępia postępowanie rosyjskich władz. - Polska zdecydowanie potępia decyzję prezydenta Władimira Putina o uznaniu przez Federację Rosyjską samozwańczych republik na terytorium Ukrainy, tzw. donieckiej republiki ludowej i tzw. ługańskiej republiki ludowej. Oznacza to de facto odrzucenie przez stronę rosyjską Porozumień Mińskich, których Rosja była przecież sygnatariuszem - powiedział Andrzej Duda.

Jego zdaniem trudno inaczej odczytywać to postępowanie jako agresywny krok, który stanowi kolejne złamanie prawa międzynarodowego przez Rosję. - Decyzja ta stanowi jawne i bezsprzeczne podważenie integralności terytorialnej Ukrainy i suwerenności Ukrainy - dodał.

- Wzywamy Rosję do deeskalacji i wycofania sił wojskowych skoncentrowanych wokół granic Ukrainy i natychmiastowe powstrzymanie się od dalszych działań zbrojnych - powiedział Duda w Kijowie. Podkreślił, że "nie ma miejsca na tworzenie stref wpływów we współczesnym świecie; Ukraina zasługuje na przyznanie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej" - podkreślił. Zadeklarował, że z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą będzie podejmował działania, by tak się stało.

- Agresja strony rosyjskiej musi spotkać się ze zdecydowaną i wszechstronną reakcją społeczności międzynarodowej, w tym w postaci poważnych sankcji politycznych i ekonomicznych - dodał.

"Ługańsk i Donieck są i zawsze będą częścią Ukrainy"

- Ługańsk i Donieck są i zawsze będą częścią Ukrainy; Litwa nie uzna żadnych prób podważenia integralności terytorialnej Ukrainy, tak samo nie uznamy nielegalnej aneksji Krymu - oświadczył z kolei prezydent Litwy Gitanas Nauseda. - Przybyłem dziś z moim przyjacielem Andrzejem do Kijowa, by wesprzeć Ukrainę, przybyłem dziś do Kijowa, aby powiedzieć kolejnemu mojemu przyjacielowi, Wołodymyrowi, że Litwa jest z tobą, Ukraino - mówił Nauseda.

Stwierdził, że "skandaliczne zachowanie Rosji" niestety nikogo nie dziwi, ponieważ już osiem lat temu Rosja anektowała Krym. - Obecnie Rosja podjęła kolejny wstydliwy krok przekraczający czerwoną linię. Powiem jasno: Ługańsk i Donieck są i zawsze będą częścią Ukrainy - oświadczył prezydent Litwy. Dodał, że jego kraj nie uzna "żadnych prób podważenia integralności terytorialnej Ukrainy", tak samo, jak nie uzna "nielegalnej aneksji Krymu".

- W świetle agresji rosyjskiej Ukraina nie zostanie sama, możecie liczyć na pełne wsparcie Litwy, jak i pełne wsparcie społeczności międzynarodowej - zadeklarował Nauseda. - Macie już to wsparcie, stajemy obok naszych bratnich narodów i będziemy je wspierać wszelkimi możliwymi sposobami - podkreślił.

Nauseda powiedział też, że z zadowoleniem przyjął "wspólne i zjednoczone działanie Unii Europejskiej wobec Rosji, jak również wobec separatystycznych republik ługańskiej i donieckiej". - Z zadowoleniem witam fakt, że sankcje europejskie są skoordynowane z amerykańskimi i kanadyjskimi, a inne kraje również dołączą do tych sankcji. Tylko mocna reakcja może powstrzymać dalszą eskalację konfliktu - powiedział Nauseda.

NATO z kolei - dodał - musi wysłać "zdecydowany sygnał, że nie ma zmian wobec polityki otwartych drzwi". - Jest to podstawowa zasada sojuszu NATO, która się nie zmieni. Żaden kraj na świecie nie ma prawa podważać decyzji suwerennych państw do przyłączenia się do jakiejkolwiek organizacji bądź sojuszu. Nie możemy pozwolić na to, aby czynnikiem decydującym była przemoc czy siła - oświadczył prezydent Litwy.