"Wasza Świątobliwość - napisał dowódca - zwracam się z prośbą o pomoc. Nadszedł moment, gdy same tylko modlitwy już nie wystarczają".

Serhij Wołyna zaapelował o pomoc w ratowaniu mieszkańców, podkreślając: "Niech Wasza Świątobliwość zaniesie prawdę światu, niech pomoże ewakuować ludzi i ocali ich życie przed rękoma Szatana, który chce spalić wszystkie żyjące istoty".

Reklama

Dowódca dodał: "Nie jestem katolikiem, jestem prawosławny. Wierzę w Boga i wiem, że światło zawsze wygrywa nad mrokami".

Wpis papieża Franciszka o wojnie w Ukrainie. 'Wszyscy jesteśmy winni'
Wpis papieża Franciszka o wojnie w Ukrainie. "Wszyscy jesteśmy winni"

Zobacz również

"Mimo przytłaczającej siły wroga"

"Walczyłem ponad 50 dni w stanie pełnego oblężenia, a wszystko na co mam czas to zacięta walka o każdy metr otoczonego miasta. Jestem bojownikiem, oficerem, który złożył przysięgę na wierność swojemu krajowi" - zaznaczył ukraiński dowódca. Zapewnił, że jest gotów walczyć do końca, "mimo przytłaczającej siły wroga, mimo nieludzkich warunków na polu bitwy, stałego ognia artyleryjskiego i rakiet, braku wody, jedzenia i lekarstw".

"Prawdopodobnie Wasza Świątobliwość widziała wiele w swoim życiu. Ale jestem pewien, że nigdy tego, co dzieje się w Mariupolu. Bo tak wygląda piekło na ziemi" - podkreślił Wołyna. Dodał, że kobiety, dzieci, w tym noworodki żyją w bunkrach, doświadczając głodu i zimna.

Napisał o codziennych bombardowaniach i rannych umierających z braku lekarstw.