Emerytowany brytyjski generał ocenił w rozmowie z wydawaną w Zjednoczonych Emiratach Arabskich gazetą, że planowany na 29-30 czerwca szczyt NATO w Madrycie powinien zakończyć się porozumieniem o przekazaniu Ukrainie najbardziej zaawansowanego uzbrojenia potrzebnego, by pokonać Rosję. - Nigdy nie będzie pokoju w Europie czy regionie transatlantyckim, dopóki Putin i reżim Putina nie zostaną pokonane, a wszelkie rozmowy o zawieszeniu broni czy oddaniu terytorium Ukrainy byłyby przez Rosję odebrane jako oznaki słabości - powiedział były wicedowódca NATO w Europie.
- To jedna z tych chwil w historii, gdy trzeba po prostu przez to przejść, trochę tak, jak nasi przodkowie w 1939 roku - dodał, odnosząc się do początku II wojny światowej w Europie. - To ta sama dynamika zbrukanego krwią autokraty, który jest gotowy wyrządzić swojemu sąsiadowi niewypowiedziane zniszczenia i traumę, by osiągnąć swoje cele polityczne.
- By pokonać Rosję, Ukraina potrzebuje “koniecznych narzędzi”, co oznacza, że NATO podejmujeznaczne ryzyko eskalacji. By je zminimalizować, Sojusz powinien przygotować się na najgorszy scenariusz, jakim jest wojna z Rosją - stwierdził Shirreff.
- To będzie wymagało fundamentalnej zmiany sposobu myślenia w NATO, do jakiej nawet się nie zbliżyliśmy. Ale to może się stać w Madrycie. Kraje NATO muszą wziąć byka za rogi, a to oznacza ponowne zbrojenia - powiedział. Dodał, że konieczny jest “olbrzymi skok wydatków na obronność” oraz nastawienie wymagające “militaryzacji społeczeństwa”.
"Zbyt mała aktywność NATO"
Shirreff skrytykował przy tym NATO za zbyt małą aktywność w związku z Ukrainą. Jego zdaniem USA powinny były wysłać swoje dywizje pancerne do Europy Wschodniej trzy miesiące temu, by pokazać Rosji determinację Sojuszu.
Wielka Brytania i USA ogłosiły zamiar przekazania Ukraińcom pewnej liczby precyzyjnych pocisków o zasięgu 80 km, ale według Shirreffa potrzeba znacznie więcej. Należy też pozwolić na wystrzeliwanie przekazanych im pocisków bezpośrednio w instalacje militarne na terytorium Rosji.
- Nie wahałbym się powiedzieć Ukrainie: jeśli chcecie uderzyć w Rosję, zróbcie to - zaznaczył. - Wiąże się to z ryzykiem, ale w związku z doniesieniami o okrucieństwach popełnianych przez rosyjskich żołnierzy nadszedł czas, by “pozwolić Ukraińcom zdjąć rękawiczki". Takie uderzenia mogłyby utrudnić Rosji dostawy zaopatrzenia na front.
"Dać Ukraińcom narzędzia w poważnych ilościach"
- Powinniśmy dawać Ukraińcom środki do wyrządzania Rosjanom tego rodzaju zniszczeń. Dać im narzędzia, by mogli to robić, w poważnych ilościach – powiedział. Jego zdaniem gdyby NATO wcześniej przekazało Ukrainie odpowiednie ilości broni, Rosja być może wcale nie rozpoczęłaby obecnej ofensywy na Donbas po wycofaniu się spod Kijowa na początku kwietnia.
Według Shirreffa rosyjska ofensywa “na wyczerpanie” może osiągnąć kulminacyjny moment pod koniec sierpnia, co da Ukraińcom kolejną szansę na przejęcie inicjatywy. Jego zdaniem choć Rosja ma “niewyczerpane źródła żołnierzy”, jej jednostki zostały “pocięte na części”, a uzupełnianie strat, szacowanych na 20 tys. ludzi i ponad 750 czołgów, zajmuje miesiące.
- Jeśli możemy dać Ukrainie broń i trening, jakiego potrzebują, by zbudować swoje zdolności, wówczas Rosjanie zostaną ostatecznie pokonani – powiedział, zaznaczając jednocześnie, że Ukraina nie powinna przystępować do kontrofensywy przedwcześnie.
Shirreff ocenił również, że gdyby Ukraina została przyjęta do NATO w 2008 roku, do wojny mogłoby nie dojść. Jego zdaniem należy wzmocnić środki odstraszania w Europie, a jeśli Rosja rozmieści w pobliżu granic z NATO taktyczną broń nuklearną, NATO powinno rozmieścić ją w Polsce i krajach bałtyckich. - Zrobiliśmy to w czasie zimnej wojny z pociskami manewrującymi i miało to efekt odstraszający. Rosjanie szanują tylko siłę. Tam, gdzie widzą słabość, będą dalej próbować ją wykorzystywać - powiedział.