Jak wynika z badania Reuters/Ipsos, choć duże części elektoratów obu partii nie chcą powtórki pojedynku Biden-Trump, to i tak obaj politycy cieszą się większą popularnością, niż inni potencjalni kandydaci w ich partiach.
Mimo że 52 proc. ankietowanych wyborców Demokratów nie chce, by Biden ubiegał się o reelekcję, to w ewentualnych prawyborach poparłoby go 32 proc. wyborców, podczas gdy na drugiego w sondażu senatora Berniego Sandersa wskazało 13 proc., wiceprezydent Kamalę Harris - 12 proc., zaś szefa resortu transportu Pete'a Buttigiega - 10 proc.
Według doniesień mediów, Biden prawdopodobnie wystartuje w wyborach. On sam zapowiedział, że ma taką intencję.
A u Republikanów…
Podobna sytuacja jest po drugiej stronie politycznej barykady. Mimo 40 proc. wyborców Republikanów deklarujących niechęć wobec ponownego ubiegania się Trumpa o prezydenturę, to właśnie on jest na czele potencjalnych kandydatów. Na niego głosować chce 43 proc. sympatyków prawicy, podczas gdy na gubernatora Florydy Rona DeSantisa - 31 proc. Na trzecim miejscu znalazła się była gubernator Karoliny Południowej i była ambasador USA przy ONZ za administracji Trumpa Nikki Haley.
Haley - urodzona jako Nimrata Nikki Randhawa, córka imigrantów z Indii - stała się we wtorek drugą po Trumpie kandydatką, która oficjalnie zapowiedziała start w prawyborach Partii Republikańskiej. Wśród innych potencjalnych konkurentów Trumpa jest m.in. były wiceprezydent Mike Pence, były szef dyplomacji Mike Pompeo oraz obecny gubernator Teksasu Greg Abbott.
Wybory prezydenckie odbędą się w USA w listopadzie 2024 roku, jednak pierwsze prawybory rozpoczną się w lutym przyszłego roku.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński