"Wojna na Ukrainie nie tylko pokazała, iż Rosja nie jest taką potęgą, za jaką ją uważaliśmy, a Ukraińcy ujawnili swoją siłę i odwagę, ale także "przetasowała karty" w Unii Europejskiej" - pisze francuski badacz. Podkreśla, że jeżeli rzeczywiście w tej wojnie istnieje europejska "siła napędowa", to wyraźnie pochodzi ona ze Wschodu - i wskazuje tutaj na Polskę.
Autor, który jest wykładowcą bezpieczeństwa międzynarodowego na Queen Mary University w Londynie, ocenia, że Francja jeszcze nie do końca zmierzyła się z nową sytuacją geopolityczną, a wskazują na to ostatnie inicjatywy rządu francuskiego. Wciąż świadczą one o faworyzowaniu dialogu między krajami Europy Zachodniej.
"Uprzedzenia" francuskich przywódców
Przypomina on, iż francuscy przywódcy mają uprzedzenia wobec Europy Wschodniej i przytacza w tym kontekście wypowiedź prezydenta Jacquesa Chiraca z 2003 r., że ówcześni przyszli członkowie UE, w tym Polska, "zmarnowali okazję, żeby siedzieć cicho". Dodał, że podobnie zachował się we wrześniu 2022 r. prezydent Emanuel Macron, który potępił "podżegaczy wojennych" narażających Europę na ryzyko rozszerzenia konfliktu na Ukrainie.
"Wydaje się, że wielu Francuzów rzeczywiście nie wyszło poza schemat sprzed dwudziestu lat, według którego mieszkańcy Europy Wschodniej są "atlantystami" lub "neokonserwatystami", od których Francja, ten "stary kraj", powinna trzymać się z daleka" - czytamy w "Le Monde". Autor podkreśla, że Francja nie dostrzegając zmieniającej się rzeczywistości, ryzykuje utratę swojej pozycji. "Dziś bardziej niż kiedykolwiek jest nie do pomyślenia budowanie europejskich projektów współpracy w dziedzinie obronności bez państw wschodniej flanki" – twierdzi Haroche i przypomina, że Polska buduje największą armię lądową w Europie.
"Gdy Ukraina stanie się członkiem UE…"
"Gdy Ukraina stanie się członkiem UE, stworzy z Polską, swoim najbliższym partnerem, blok równie ludny jak Niemcy. Jeśli dodamy do tego ogromne inwestycje Polaków i wyjątkowe doświadczenie bojowe, jakim będą się cieszyć Ukraińcy, jasne jest, że to właśnie tutaj zadecyduje się przyszłość europejskiej obronności" - wskazuje wykładowca Queen Mary University.
Twierdzi on, że Francja musi dziś przejść "rewolucję kopernikańską". "Jeśli duet francusko-niemiecki pozostanie siłą napędową Europy w dziedzinie gospodarczej, przyszłość europejskiej obronności zależy od duetu francusko-polskiego" - uważa Haroche. W jego ocenie francusko-polski kompromis w sprawie przyszłości europejskiej obronności integrowałby zarówno polskie przywiązanie do partnerstwa transatlantyckiego, jak i francuskie ambicje europejskiej autonomii strategicznej.
Andrzej Pawluszek