Choy, wcześniej związana z publicznym hongkońskim nadawcą RTHK, została w kwietniu 2021 r. ukarana grzywną w wysokości 6 tys. dolarów hongkońskich (3,2 tys. PLN) po oskarżeniu o świadome składanie fałszywych oświadczeń w celu uzyskania dostępu do rejestrów pojazdów na potrzeby filmu dokumentalnego.

Reklama

Odcinek programu Hong Kong Connect pt. "7.21 Who Owns the Truth", którego Choy była producentką, dotyczył brutalnej napaści na prodemokratycznych demonstrantów na stacji metra Yuen Long z 21 lipca 2019 r. Atak, w którym rannych zostało kilkadziesiąt osób, uznawany jest za jedno z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń serii protestów z 2019 r.

Choy dwukrotnie w połowie 2020 r. korzystała z bazy danych w celu odnalezienia właściciela furgonetki, którą prawdopodobnie dostarczono broń ponad 100 mężczyznom w białych strojach. Ci następnie zaatakowali demonstrantów, osoby postronne i dziennikarzy, znajdujących się na stacji. W programie wskazywano także na powolną reakcję policji.

W swoim wniosku o dostęp do publicznej bazy danych tablic rejestracyjnych producentka zadeklarowała, że jej poszukiwania należą do kategorii "inne sprawy związane z ruchem drogowym i transportem". Inne dostępne kategorie to "postępowanie sądowe" oraz "sprzedaż i zakup pojazdu".

Sądy dwóch instancji uznały, że deklaracje Choy były niezgodne z prawdą.

Wyrok sądu

Jednak w poniedziałek pięciu sędziów Sądu Najwyższego jednomyślnie uwzględniło apelację i uchyliło wyroki skazujące. Sędziowie uznali, że korzystanie przez Choy z bazy danych rzeczywiście mieściło się w wybranej przez nią kategorii i wyrządzono Choy "znaczną i poważną niesprawiedliwość", wnioskując, że świadomie złożyła fałszywe oświadczenia - podano w uzasadnieniu wyroku.

"Chociaż takie prawa nie są absolutne i mogą być ograniczone w razie potrzeby, nie ma powodu, aby wychodzić z założenia, że dziennikarstwo w dobrej wierze powinno być wyłączone z kategorii +inne sprawy związane z ruchem drogowym i transportem+" - napisano w wyroku sądu, od którego nie ma odwołania.

"Należy wziąć pod uwagę fakt, że skarżąca korzystała z wolności słowa i prasy w związku ze śledztwem w sprawie wydarzeń z 21 lipca 2019 r." - dodano.

Dziennikarka z zadowoleniem przyjęła wygraną po ponad dwuletniej walce o oczyszczenie swojego nazwiska i zapewnienie dziennikarzom prawa do korzystania z bazy danych pojazdów w ich pracy.

Reklama

Szczęśliwa! Do głowy nie przychodzi mi inne słowo, które mogłoby opisać mój nastrój w tej chwili i myślę, że ten rodzaj szczęścia należy do wszystkich w społeczeństwie, a nie tylko do mnie indywidualnie - powiedziała Choy, cytowana przez RTHK.

Co ważniejsze, orzeczenie to podkreśla znaczenie konstytucyjnie chronionej wolności prasy i słowa. To największe znaczenie dzisiejszego orzeczenia - podkreśliła.

Program Bao Choy zdobył nagrodę Human Rights Press Award przyznawaną przez Klub Korespondentów Zagranicznych oraz nagrodę Kam Yiu-yu Press Freedom Award przyznawaną z kolei przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Hongkongu.

W reakcji na wyrok Stowarzyszenie Dziennikarzy Hongkongu podkreśliło, że dziennikarze dążący do prawdy nie powinni być ścigani.