Już rok temu mieliśmy informacje, że coś się będzie działo. Również o tym, że tama będzie zaminowana. Ukraina udostępniła te informacje swoim partnerom - wyjaśnił ukraiński prezydent. - Wielu mówiło, że jest duże ryzyko wysadzenia tamy w powietrze, jeśli wróg wyczuje, że zbliżamy się na te tereny, aby je wyzwolić - dodał.

Reklama

Ponieważ zapora w Nowej Kachowce była okupowana przez Rosjan, trudno w tej chwili przedstawić dowody na to, że tama została wysadzona przez wojska Putina - powiedział Zełenski. - Jakie możemy mieć dowody? Kiedy tam dotrzemy, zbierzemy je - zaznaczył prezydent, podkreślając, że w wyjaśnienie sprawy należy zaangażować także międzynarodowych ekspertów.

"To ich sposób na prowadzenie wojny"

Za zniszczenie tamy odpowiada "wyłącznie Rosja i ludzie, którzy obecnie kontrolują ten region" - akcentował ukraiński przywódca. Jak dodał, trudno być zaskoczonym tą katastrofą. - Nie dziwi nas już nic, co robi Rosja. Tortury, gwałty - to wszystko już się stało. To ich sposób na prowadzenie wojny - skomentował Zełenski.

Reklama

Prezydent Ukrainy oskarżył też Rosjan o pozostawienie bez pomocy ludnościna zalanych terenach okupowanych oraz o uniemożliwianie akcji ratowniczej ukraińskim służbom. - Giną ludzie i zwierzęta, z dachów zalanych budynków widać przepływające zwłoki topielców, to widać po drugiej, okupowanej stronie Dniepru; bardzo trudno jest wydostać ludzi z zajętej przez Rosjan części obwodu chersońskiego - zaznaczył.

Jeśli nasze siły będą próbowały wydostać ludzi, okupanci będą do nich strzelać. (…) Będziemy mogli zobaczyć wszystkie konsekwencje dopiero za kilka dni, kiedy woda trochę opadnie - dodał.

Reklama

Zarzuty wobec ONZ i Czerwonego Krzyża

Zełenski postawił także poważne zarzuty wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) i Czerwonego Krzyża – nadal nieobecnych w miejscu katastrofy, mimo że minęło wiele godzin. - ONZ i Czerwony Krzyż powinny być tam jako pierwsze, aby ratować życie. Bo po to te struktury zostały stworzone - podkreślił.

Jak zaznaczył, jest "głęboko rozczarowany" reakcją obydwu tych organizacji na prośby ze strony Ukrainy. - Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jestem w szoku - stwierdził Zełenski. Jak dodał, jeśli rekcja już się pojawiła, to była ona "bardzo dyplomatyczna".

To, co się teraz dzieje, to tragedia. To katastrofa ekologiczna i tragedia ludzka. To nie pomaga nam w kontrofensywie, nie ułatwia jej - odpowiedział prezydent, zapytany o wpływ zniszczenia zapory na plany ukraińskiej kontrofensywy. Podkreślił, że gdy kontrofensywa się rozpocznie, Rosjanie "na pewno to odczują".

W ocenie Zełenskiego tragiczne zdarzenie w Kachowce "może pomóc w końcu niektórym pojąć, czym jest Rosja".