W ostatnich dniach, poczynając od nocy z soboty na niedzielę, odnotowywano ataki na biurowce w centrum biznesowym Moscow City. Uszkodzono obiekty, w których znajdują się rosyjskie ministerstwa przemysłu i handlu, gospodarki oraz łączności.

Reklama

Cel ataku dronów na Moskwę

"Bezzałogowce eksplodowały (już) nad złotymi kopułami Kremla. Uderzyły (też) w strategiczne rosyjskie bazy lotnicze setki kilometrów od granic Ukrainy. (Ostatnio) trafiły w moskiewski wieżowiec - siedzibę kilku ministerstw, w tym jednego odpowiedzialnego za kompleks wojskowo-przemysłowy. Drony wylądowały również rzut kamieniem od jednego z głównych rosyjskich sztabów wojskowych, gdzie oficerowie siedzący w dużych salach konferencyjnych z ogromnymi ekranami na ścianach bezpośrednio zarządzają wojną na Ukrainie" - zauważył "NYT".

W ocenie dziennika Kijów sięga po takie metody zgodnie z logiką walki o charakterze asymetrycznym - poszukiwania własnych przewag w sytuacji, gdy przeciwnik wciąż przewyższa ukraińską armię pod względem liczebności i potencjału zbrojeniowego.

"Jedyna prawdziwa przewaga Rosji"

Te działania należy postrzegać w kontekście ukraińskiej kontrofensywy na południu i południowym wschodzie, w obwodach zaporoskim i donieckim. Jedyną prawdziwą przewagą Rosji jest masa, szczególnie sił piechoty i artylerii. Najlepszy sposób na zneutralizowanie tych atutów to zniszczenie lub zakłócenie rosyjskich struktur dowodzenia i logistyki - ocenił w rozmowie z "NYT" generał Ben Hodges, były dowódca wojsk lądowych USA w Europie.

Autorzy analizy podkreślili, że skłonność władz w Kijowie do przeprowadzania ataków w Rosji wzrasta wprost proporcjonalnie do coraz większej liczny ofiar cywilnych na Ukrainie. Siły agresora zintensyfikowały w ostatnich tygodniach ostrzały rakietowe ukraińskich miast "od Odessy po Kijów i od Lwowa po Charków". W tej sytuacji zaatakowany kraj stara się wykorzystać przeciwko Rosji wszystkie możliwe zasoby i przestaje ukrywać, że ponosi odpowiedzialność za uderzenia dronów w Moskwie.

Reklama

Zmiana retoryki władz Ukrainy

Jak zauważył "NYT", o zmianie retoryki ukraińskich władz świadczy niedzielna wypowiedź prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który przyznał, że "wojna stopniowo powraca na terytorium Rosji - do jej symbolicznych centrów i baz wojskowych". Prezydent nazwał ataki dronów "nieuniknionym, naturalnym i absolutnie sprawiedliwym procesem".

Biorąc pod uwagę poniedziałkową deklarację przedstawiciela ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrija Jusowa, zapowiadającego kolejne ataki na terytorium Rosji, należy spodziewać się kontynuacji tej taktyki przez Kijów - dodał amerykański dziennik.