To historyczny dzień. Pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z tego rodzaju posiedzeniem - powiedziała Susie Nawot, wiceprezes Israel Democracy Institute, cytowana przez agencję AP.
Z kolei w oświadczeniu wydanym przed posiedzeniem minister sprawiedliwości Jariw Lewin stwierdził, że sąd "nie ma żadnych uprawnień" do rewizji ustawy. To śmiertelny cios dla demokracji i dla pozycji Knesetu - dodał Lewin, podkreślając, że to ustawodawcy wybrani przez społeczeństwo powinni mieć ostateczny głos w sprawie prawodawstwa.
Sąd zdecyduje we własnej sprawie
Wtorkowe posiedzenie stawia sędziów w bezprecedensowej sytuacji decydowania o tym, czy zaakceptować ograniczenia własnych uprawnień.
Nie jest jasne, kiedy można spodziewać się decyzji Sądu Najwyższego. Oczekuje się, że obrady mogą potrwać kilka tygodni lub miesięcy.
Reforma sądownictwa w Izraelu
Z inicjatywy rządu premiera Benjamina Netanjahu parlament przyjął pod koniec lipca ustawę, która odbiera Sądowi Najwyższemu możliwość podejmowania działań przeciwko "nieracjonalnym" decyzjom rządu, tj. nieproporcjonalnie skoncentrowanym na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.
Opozycja postrzega te zmiany jako zagrożenie dla demokracji. Netanjahu i jego sojusznicy przekonują, że nowe prawo przywraca równowagę pomiędzy organami władzy, gdyż ich zdaniem wymiar sprawiedliwości ma zbyt duże kompetencje.
Z Jerozolimy Marcin Mazur (PAP)