Praktycznie nie ma dnia bez informacji o tym, że w drugim co do wielkości mieście w Niderlandach dochodzi do eksplozji. W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do rekordowej liczby wybuchów.
Jak podaje policja, ładunki eksplodowały pięć razy i uszkodzone zostały zarówno budynki mieszkalne, jak i sklepy, m.in. przy ulicy Dantestraat oraz placu Noordplein. Służby informują, że „szkody są rozległe”.
Policja wszczęła dochodzenie
Policja wszczęła dochodzenie w sprawie eksplozji, które są najprawdopodobniej konsekwencją porachunków pomiędzy kryminalistami. Burmistrz miasta Ahmed Aboutaleb bezpośrednio wiąże je z walkami między mafiami narkotykowymi.
Jego zdaniem rosnąca skuteczność celników w przechwytywaniu transportów z kokainą w tamtejszym porcie powoduje, iż przestępcy obwiniają się nawzajem, gdy znikają ładunki.
Ostatnio zatrzymano kilka osób podejrzewanych o umieszczanie ładunków. Wśród nich były dzieci w wieku 14 i 15 lat. "To wykonawcy, ich klientami są poważni przestępcy narkotykowi” – wtóruje burmistrzowi rotterdamska policja.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek