Dołączyłem do rosyjskiej armii!- wykrzyknął przez telefon Sandip Thapaliya, gdy zadzwonił z Mokswy, by poinformować o tym swoją siostrę Shantę. W Nepalu nie mógł znaleźć dobrej pracy i uznał, że kariera w rosyjskim wojsku to jego najlepsza możliwość. Wkrótce wysłano go na Ukrainę. Shanta nie mogła w to uwierzyć. Oszalałeś? Ugryzł cię wściekły pies? - krzyczała na brata. Nie wiesz, że tam umierają tysiące ludzi? Dla nich jesteś jak owad.

Reklama

Sandip nalegał, żeby się nie martwiła, bo zaciągnął się tylko w charakterze wojskowego medyka. Miał się regularnie odzywać. Przez pewien czas to robił: podał szczegóły umowy, że zarabia 75 tys. rubli miesięcznie (ok. 750 USD), wysyłał swoje zdjęcia w kamuflażu, a nawet podczas przemarszu w bazie wojskowej. Niecały miesiąc później nagrał krótką wiadomość głosową: Zabierają nas do dżungli. Zadzwonię, jak wrócę. Później już się nie odezwał.

Reklama

Zdesperowani Nepalczycy

Historia Sandipa to według „NYT” jedynie przykład tego, jak desperacja w poszukiwaniu pracy w ubogim kraju z dużym bezrobociem popycha setki Nepalczyków do wzięcia udziału w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.

Z rozmów z nepalskimi urzędnikami, dokumentów przekazanych dziennikowi i wywiadów z krewnymi wynika, że większość walczy po stronie Rosji, ale mniejsza grupa przyłączyła się też do Legionu Międzynarodowego w ramach armii ukraińskiej.

Jeśli ta sytuacja będzie nadal trwała, Nepalczycy będą zabijać się nawzajem w wojnie Rosji z Ukrainą. Czuję się winny, mając to przed oczami. To przestępstwo - powiedział poseł koalicji rządzącej w nepalskim parlamencie Rajendra Bajgain.

Reklama

To jeden z najbiedniejszych krajów Azji

Nepal - z rosnącą liczbą ludności i coraz większym bezrobociem - jest jednym z najbiedniejszych krajów Azji. Ma też długą tradycję wysyłania młodych ludzi na nieswoje wojny. Ponad 200 lat temu Brytyjczycy używali Nepalczyków do tłumienia buntów, przejęcia kontroli nad Indiami, a później w obu wojnach światowych oraz w Iraku i Afganistanie – przypomina "NYT".

Na 500 tys. młodych ludzi wchodzących co roku na rynek pracy zatrudnienie w Nepalu znajduje tylko 80-100 tys. Dokąd może pojechać reszta? - powiedział emerytowany nepalski generał Binoj Basnyat, który obecnie pracuje na Uniwersytecie Rangsit w Tajlandii.

Nepal zachowuje neutralność

Obecnie Nepal zachowuje neutralność i nie przyłączył się do zachodnich sankcji przeciwko Rosji, ale w przeciwieństwie do Indii potępił rosyjską inwazję. Nepalscy urzędnicy starają się zniechęcać młodych ludzi do udziału w wojnie, ale rząd - jak ocenia Bajgain - nie ma odwagi zażądać od Moskwy, by ich nie werbowała.

Sandip został w czerwcu wysłany do Bachmutu. Jego siostra Shanta, która pracuje w Katmandu jako farmaceutka, zamartwiała się do tego stopnia, że nie chciała spać, żeby nie mieć koszmarów. Gdy przestał się odzywać, próbowała się kontaktować z krewnymi, przyjaciółmi, Nepalczykami pracującymi w Rosji, dyplomatami. Obsesyjnie przeglądała wiadomości z Bachmutu, który w maju Rosjanie zajęli, poświęcając olbrzymią liczbę żołnierzy.

"Cały mój świat się wali"

W końcu do jednego z krewnych odezwał się rosyjski urzędnik. Twój brat został pochowany 14 lipca o godz. 12.50 na cmentarzu (…) w Rosji. Mam nadzieję, że wam pomogłem. Moje kondolencje - napisał. Poczułam, że cały mój świat się wali - powiedziała Shanta. Później śmierć jej brata potwierdzili również nepalscy urzędnicy. Teraz kobieta chce pojechać do Rosji, by zabrać szczątki brata – jej rodzina wyznaje hinduizm i wierzy, że dusza może zostać uwolniona z ciała tylko po kremacji – ale nepalscy urzędnicy w Moskwie powiedzieli jej, że rosyjska armia się na to nie zgodzi.

Shanta jest zdeterminowana, by osiągnąć swój cel, którego - jak sama mówi - rok temu nawet nie mogłaby sobie wyobrazić: przywieźć choćby fragment kości brata, którego tak kochała, by jego dusza mogła pójść dalej –-podkreśla "NYT".

anb/wr/