Europa nie zrozumie, jeśli to spotkanie zakończy się uśmiechem zadowolenia Władimira Putina. Dzisiaj decyzja zapadnie albo w Brukseli albo w Moskwie - ostrzegł Zełenski, cytowany przez agencje Reutera oraz Interfax-Ukraina.

Reklama

Dzisiejszy dzień jest szczególny i przejdzie do naszej historii. Historia pokaże, czy to będzie dla nas dobre czy złe. Zapisane zostaną każde słowo, każdy krok, każde działanie i zaniechanie. Kto o co walczył. Europa podjęła ważne decyzje i realizowała je w efektywny sposób. Wyrażam wdzięczność za taką siłę Europy. Jest jednak bardzo istotne, żeby dzisiaj Unia Europejska nie pogrążyła się w braku decyzyjności. Nikt nie chce, by Europa była traktowana jako niegodna zaufania - argumentował prezydent Ukrainy.

W ocenie Zełenskiego oczekiwana decyzja UE o rozpoczęciu negocjacji z Kijowem jest "potrzebna ludziom w okopach, zestrzeliwującym każdej nocy drony i rakiety, a także wszystkim pracującym na rzecz tego, by dzieci mogły uczyć się - nawet w warunkach ciągłego rosyjskiego terroru, a lekarze ratować życie".

"Europa zasługuje na to, by być silna"

Dzisiejsza decyzja o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych ma również ogromne znaczenie dla wszystkich ludzi w krajach UE, którzy wierzą, że Europa może uniknąć powrotu do dawnych czasów niekończących się, bezowocnych sporów pomiędzy stolicami. Europa zasługuje na to, by być silna. Siła Europy tkwi w jedności i determinacji. Europa zasługuje na godną politykę - zaznaczył ukraiński przywódca.

Jak przypomniał, dziesięć lat temu, na kijowskim Majdanie, mieszkańcy Ukrainy protestowali "pod flagami UE". - Był to dla nich symbol prawdy i tak powinno pozostać - podkreślił Zełenski.

Jeśli nikt nie wierzy w Europę, co pomoże Unii Europejskiej przetrwać? Ludzie w Europie nie dostrzegą żadnych korzyści, jeśli Moskwa otrzyma z Brukseli "przepustkę" w postaci negatywnego nastawienia wobec Ukrainy. Putin prawdopodobnie wykorzysta to przeciwko wam osobiście i przeciwko całej Europie. Nie dajcie mu tego pierwszego - i jedynego - zwycięstwa w tym roku. Europa musi zwyciężyć, umowy muszą być przestrzegane, a słowa muszą mieć znaczenie - zaapelował prezydent do uczestników unijnego szczytu.

Reklama

Posiedzenie Rady Europejskiej w Brukseli

W czwartek w Brukseli rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej. W porządku obrad znalazły się tematy dotyczące m.in. sytuacji na Ukrainie, rozszerzeniaUE, Wieloletnich Ram Finansowych, Bliskiego Wschodu, bezpieczeństwa i obrony, migracji, a także walki z antysemityzmem, rasizmem i ksenofobią. Polskę reprezentuje premier Donald Tusk.

Węgry z kolei - jak wynika z oświadczenia premiera Viktora Orbana - "podtrzymują swój sprzeciw wobec rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Ukrainą" W ocenie szefa węgierskiego rządu władze w Kijowie spełniły zaledwie trzy z siedmiu warunków postawionych przez UE, a to oznacza, że nie ma podstaw do rozpoczęcia negocjacji.

Ukraina wystąpiła o członkostwo w UE w lutym 2022 roku, a w czerwcu ubiegłego roku Rada Europejska przyznała Ukrainie status kraju kandydującego. Decyzja o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych musi zostać podjęta jednomyślnie.