W trakcie telewizyjnego przemówienia Nasrallah nazwał zabójczy atak na jednego z liderów Hamasu, Saleha al-Arouriego na przedmieściach Bejrutu "rażącą izraelską agresją".

Izrael nie przyjął odpowiedzialności za zamach

Choć Izrael nie przyjął odpowiedzialności za zamach, powszechnie uważa się, że to właśnie on stoi za atakiem. Izrael, który prowadzi wojnę z terrorystycznym Hamasem w Strefie Gazy, mógł również chcieć wysłać Hezbollahowi sygnał, że jest w stanie dosięgnąć wroga nawet w dzielnicy uznawanej za szyicką twierdzę Hezbollahu - stwierdziła agencja.

Reklama

Nasrallah grozi wojną totalną

Nasrallah zapewnił, że bojownicy Hezbollahu są gotowi rozpocząć wojnę totalną w przypadku napaści Izraela na Liban, a jeżeli ktoś myśli o wojnie z nami - pożałuje. Oświadczył też, że w rezultacie ostatnich wydarzeń w regionie Izrael osłabł, a USA zostały obnażone jako "największy gwałciciel prawa międzynarodowego.