Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna",Christian Bruch, prezes Siemens Energy AG zaprotestował przeciwko sprowadzaniu do Europy taniego chińskiego sprzętu do produkcji energii wiatrowej. Wezwał Komisję Europejską podjęcia kroków, które mogłyby ograniczyć podbój unijnego rynku przez Chiny i promować europejskie firmy. Według niego, przyniosłoby to skutek, gdyby UE wprowadziła wymogi dotyczące jakości.

Reklama

Teraz w rankingu 10 największych korporacji produkujących turbiny wiatrowe siedem miejsc zajmują koncerny z Chin. W efekcie spółki takie jak Siemens Energy AG są na granicy bankructwa i przed całkowitym upadkiem ratują je tylko rządowe fundusze.

Zielony Ład. Plany były inne

Plany i oczekiwania co do Zielonego Ładu były inne. Jeszcze dekadę temu kraje Unii były liderami w technologiach oraz produkcji urządzeń niezbędnych do planowanej wielkiej transformacji energetycznej. To europejskie firmy miały bogacić się na turbinach wiatrowych, panelach fotowoltaicznych, bateriach litowo-jonowych, a w następnym, kolejnym etapie – na samochodach elektrycznych w powszechnym użytku.

Do wykorzystania są olbrzymie fundusze: z raportu firmy McKinsey & Company wynika, że osiągnięcie neutralności klimatycznej do połowy stulecia wymaga zainwestowania w transformację aż 28 bln euro. Problem w tym, że największy kawałek tego tortu mogą dostać Chiny. Już teraz na rynku europejskich dominują panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe i pompy ciepła, made in China. Czy azjatycki gigant zniszczy całkowicie tę część europejskiego rynku?

Więcej na temat Zielonego Ładu i dominacji Chin przeczytasz w artykule pod tytułem „Niezdolni do obrony” autorstwa Andrzeja Krajewskiego w Dzienniku Gazecie Prawnej >>>