Kolejny odcinek nowego programu publicystycznego Piotra Nowaka, czyli "Jest Temat" Dziennik.pl poświęcony jest grze politycznej Emmanuela Macrona.
Na wstępie gość Piotra Nowaka, zaprzeczył tezie jakoby prezydent Francji był zwycięzcą wyborów i podał argumenty potwierdzające jego zdanie.
Macrońskie rozgrywki
Po przegranych wyborach do Parlamentu Europejskiego Macron zaskoczył wszystkich Jeszcze nie przetrawiono wyników i tego, co to oznacza dla kraju on rozwiązał Zgromadzenie Narodowe - tłumaczy gość programu.
Decyzja ta okazała się szokująca, Nie tylko dla Francji ale i dla opinii publicznej z całej Europy.
Ugrupowanie popierające obóz Emmanuela Macrona przegrało. Znalazło się na trzecim miejscu. A tu prezydent ryzykuje kolejne zderzenie ze ścianą - komentuje Kuisz. Drugim szokiem była kampania wyborcza, w której skrajnie prawicowe ugrupowanie prowadziło we wszystkich sondażach - dodaje. Zanosiło się na wielki sukces skrajnej prawicy. Ten sukces i przewidywania potwierdziła pierwsza tura, którą ewidentnie wygrała Marie Le Pen - przypomina gość.
Na ostatniej prostej tuż przed drugą turą wyborów we Francji były formułowane pytanie bardzo defetystycznie. Czy rząd to będzie (skrajna prawica) będzie względna czy bezwzględna - tłumaczy ekspert.
Trzeci szok
Ekspert jako trzeci szok po decyzjach Macrona i wynikach wyborów wskazał na frekwencję wyborców.
Przełożyła się na wyniki. Znacznie więcej wyborców poszło do II tury i ten trzeci szok oznaczał, że na pierwszym miejscu znalazła sie Lewica, Nowy FrontLudowy, na drugim miejscu znalazło się ugrupowanie prezydenta, a na trzecim dopiero skrajna prawica - wyjaśnia redaktor.
Macron przegranym?
Prowadzący program zapytał eksperta czemu Macron nie jest wygranym tych wyborów skoro Nowy Front Lewicy nie jest w stanie stworzyć samodzielnie rządu. Nie moze przegłosowac jakiejkolwiek ustawy. Nie jest też w stanie nawiązać koalicji z żadnym ugrupowaniem.
Czy ten pat nie jest korzystny dla prezydenta?
Macron po rozwiązaniu parlamentu zwołał wielką konferencje. To była duża sprawa medialnie. I powiedział. Chciałbym klaryfikacji. Chciałbym przejaśnienia sytuacji politycznej po tym jak skrajna prawica stoi u bram - zaczął wyjaśniać gość programu.
"Wszyscy się blokują"
Tyle, że jak wskazał redaktor wszystko, się dokonało tylko nie klaryfikacja. Sytuacja jest tak zagmatwana jak nie była przed wyborami - mówił Jarosław Kuisz.
Mamy ugrupowania, z której żadne nie ma większości absolutnej. Na pierwszym miejscu jest Nowy Front Ludowy, który może podjąć próbę formowania rządu mniejszościowego - wskazuje. Blok Macrona mógłby się pokusić o sojusz koalicyjny z centro-prawicą. No i wreszcie mamy skrajną prawice. Ale to jest sytuacja , w której wszyscy się blokują - tłumaczy.
Co to oznacza?
Macron ma szanse zarządzania łódką, w której nikt nie dominuje?
Sęk w tym, że od wyobrażenia z wypowiedzi prezydenta, z przecieków z Pałacu Elizejskiego wynika, że scenariusz, który miał prezydent był inny. Na marginesie eurowyborów, cała lewica poszła rozproszona. On sądził, że oni sie nie zjednoczą. Centro-lewica przerażona miała pójść do niego. I tak się nie stało - wyjaśnia redaktor.
Oni stworzyli front ludowy, w co nie wierzyli sami wyborcy. Byli w stanie się jednak dogadać. Tego Macron nie przewidział - powiedział gość.
Gość tłumaczył, że prezydent też, chciał by ktoś z centro-prawicy do niego przyszedł ponieważ Republikanie w eurowyborach zdobyli daleki wynik od zadowalającego. Wszyscy przestraszeni mieli przyjść schronić się pod jego parasolem ale tak się nie stało - komentuje Kuisz.
Niechęć do prezydenta
Redaktor wskazał, że pomimo listu wystosowanego przez Macrona zachęcającego by się połączyć nikt nie korzysta z tej propozycji. Po 7 latach to pokazuje jaka jest niechęć do prezydenta. On nie wiele ma do zaoferowania Stracił blisko sto mandatów. On przegrał - kwituje gość.