Antony Blinken udzielił wywiadu "Financial Times", w którym mówił m.in. o wojnie w Ukrainie. Ujawnił, że Putin rozważał rozmieszczenie nuklearnej broni. Nawet jeśli prawdopodobieństwo wzrosło z 5 do 15 procent, jeśli chodzi o broń jądrową, nic nie jest poważniejsze- powiedział. Przyznał jednak, że w tej kwestii pomoc mogła nieoczekiwanie nadejść z Chin.
Blinken oświadczył, że to właśnie Pekin mógł wywrzeć wpływ na przywódcę Rosji w kwestii prób szantażu nuklearnego. Mamy podstawy, by wierzyć, że Chiny zwróciły się do Rosji i powiedziały: "Nie róbcie tego" - oświadczył Blinken. Pekin jest najważniejszym sojusznikiem Moskwy. Jednak oficjalnie Chiny zaprzeczają oskarżeniom o wspieranie armii Putina.
Według Blinkena "Putin poniósł strategiczną porażkę". Podkreślił, że przywódca Rosji zmobilizował Zachód do działania., co przyczyniło się do wzmocnienia NATO. Teraz Sojusz dysponuje większymi zasobami niż kiedykolwiek wcześniej.
Kluczowa rola Chin
O kluczowej roli Chin mówią także Ukraińcy, którzy w tym państwie widzą nadzieję na zakończenie wojny. Według szefa Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrija Kowalenko,tylko Chiny mogą zmusić prezydenta Rosji do negocjacji pokojowych.
Jeśli uda się zaangażować w negocjacje Pekin, ale nie po stronie Moskwy, retoryka Rosji ulegnie zmianie. Kreml nie będzie w stanie utrzymać intensywności wojny z Ukrainą bez pomocy w obchodzeniu sankcji - ocenił Kowalenko.