Brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy odwiedził niedawno region, ostrzegając przed "długą ręką rosyjskiej ingerencji" i wskazując, że prezydent Rosji Władimir Putin ma interes w destabilizacji tego obszaru. Moskwa, według brytyjskich i kosowskich źródeł, aktywnie wspiera działania Serbii w regionie – od operacji wywiadowczych po szerzenie dezinformacji.

Serbia w ogniu protestów – społeczne niezadowolenie i oskarżenia o korupcję

W Serbii sytuacja wewnętrzna również nie napawa optymizmem – zauważa "Politico". Fala masowych protestów – największych od lat – wybuchła po katastrofie budowlanej w Nowym Sadzie, w której zginęło 16 osób.

Reklama

Obywatele oskarżają władze o korupcję i powiązania z kontrowersyjnymi inwestycjami, jak choćby planowana budowa kompleksu hotelowego Jareda Kushnera w miejscu zbombardowanego Ministerstwa Obrony w Belgradzie. Władze zostały także oskarżone o stosowanie nielegalnej broni akustycznej wobec demonstrantów, czemu prezydent Aleksandar Vučić zaprzecza.

Kosowo oskarża Serbię o ataki i współpracę z "trójkątem zła"

Reklama

Tymczasem napięcia z Kosowem sięgają zenitu. W 2023 roku doszło do oblężenia klasztoru prawosławnego przez uzbrojonych napastników, co Pristina uznała za akt agresji inspirowany przez Belgrad.

Kilka miesięcy później sabotaż infrastruktury energetycznej i wodnej nazwano w Kosowie "aktem terrorystycznym". Premier Kosowa Albin Kurti ostrzega przed "realnym zagrożeniem wojny", wskazując na rosnącą współpracę Serbii z "trójkątem zła" - Rosją, Chinami i Iranem.

Rośnie napięcie na linii Serbia-Kosowo. Zachód stoi przed trudnym wyborem

Prezydentka Kosowa Vjosa Osmani nie przebiera w słowach, nazywając Serbię "szalonym hegemonicznym sąsiadem", i oskarżając ją o ingerencję w wybory oraz o prowadzenie operacji szpiegowskich pod przykrywką pomocy humanitarnej. Jednocześnie apeluje do Zachodu o jednoznaczne stanowisko wobec polityki Belgradu oraz o podpisanie umowy obronno-gospodarczej z Wielką Brytanią.

Zachód stoi przed trudnym wyborem. Z jednej strony stara się przyciągnąć Serbię do Unii Europejskiej, licząc na dostęp do cennych surowców takich jak lit. Z drugiej – ignorowanie narastających autorytarnych zapędów władz i tolerowanie współpracy z Moskwą może drogo kosztować, zarówno politycznie, jak i strategicznie – pisze "Politico".

"Bałkany Zachodnie placem zabaw dla Kremla"

Dziennik wskazuje, że w obliczu zbliżającego się momentu rozszerzenia UE o Ukrainę, czas na zdecydowane działania wobec Bałkanów Zachodnich jest ograniczony. - Albo ruszą do przodu, albo pozostaną placem zabaw dla Rosji – mówi dla "Politico" jeden z brytyjskich urzędników, który chce pozostać anonimowy.

- Paradoks jest tutaj żywy - tak Bałkany Zachodnie podsumował Lammy. Najlepiej widać to na przykładzie Serbii, która z jednej strony dyskretnie wysłała broń walczącej Ukrainie, a z drugiej - prowadzi interesy gospodarcze z Moskwą i Pekinem.

"On wkrótce umrze". Zełenski wskazał, czego boi się Putin

- Władimir Putin ma nadzieję pozostać u władzy aż do śmierci - powiedział niedawno prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. Dodał, że ambicje przywódcy Rosji nie ograniczają się do Ukrainy, ale mogą doprowadzić do "bezpośredniej konfrontacji z Zachodem".

Zełenski odpowiedział na pytanie o to, czego - jego zdaniem - boi się Putin. Zełenski najpierw spekulował, że Putin boi się destabilizacji rosyjskiego społeczeństwa z powodu wielu czynników, a następnie wypowiedział zaskakujące słowa.

- Drugą rzeczą, której się boi, jest, cóż, utrata władzy. To również zależy od stabilności społeczeństwa, ale także od jego wieku. On wkrótce umrze, to fakt, i wszystko się skończy – stwierdził ukraiński przywódca.