"Rozmawiałem z kolegami z Platformy i tak się złożyło, że mnie wystawili" - powiedział PAP Kilian, który obecnie jest członkiem klubu PJN.

Klub poselski PJN liczy obecnie 15 posłów, czyli dokładnie tylu, ilu potrzebnych jest, by istniał. Gdyby więc Kilian z niego odszedł, klubu by nie było. Kilian, pytany, czy zamierza opuścić klub, odpowiedział: "Na razie działań związanych z klubem nie podejmuję".

Reklama

Jednocześnie uzależnił swoje dalsze działania od decyzji klubu Platformy. "Jeśli będzie decyzja klubu PO o tym, że mam zrezygnować z klubu PJN, to najprawdopodobniej taką decyzję podejmę" - zapowiedział.

O tym, że Kilian będzie kandydatem PO do Senatu, oficjalnie nie wiedzą politycy PJN. Jak powiedzieli PAP, oczekują, że Kilian poinformuje ich o tym fakcie.

"Takie plotki już kiedyś chodziły. Na razie nie wiemy nic na ten temat. Czekam na jakieś odniesienie się do tej sprawy posła Kiliana" - powiedział PAP szef klubu PJN Paweł Poncyljusz. Jak dodał, jeśli to się potwierdzi, to znowu się okaże, że taki podobno mały klub jak PJN, "znowu musi oddawać swoich członków innym partiom".

"To znaczy bowiem, że PO ma za mało swoich parlamentarzystów i musi jeszcze pożyczać od PJN. Wygląda na to, że nie jesteśmy aż tacy mali, jak nas malują. Skoro próbuje się nam podbierać parlamentarzystów, to znaczy, że jesteśmy groźni i to nas tym bardziej zachęca do dalszej pracy" - podkreślił.

Rzecznik klubu PJN Jacek Pilch powiedział natomiast PAP, że wolałby, by Kilian startował z list PJN do Sejmu. "Jeśli potwierdzi się jednak decyzja o jego starcie do Senatu, rozważymy udzielenie mu poparcia, ponieważ to dobry kandydat i przyzwoity człowiek" - zaznaczył.

Wcześniej w klubie PJN było 18 posłów. Po czerwcowym zjeździe PJN, na którym prezesem partii został Paweł Kowal, ugrupowanie opuścili jednak: jego była liderka Joanna Kluzik-Rostkowska, Jan Filip Libicki i Jacek Tomczak. Wszyscy troje przeszli do klubu Platformy Obywatelskiej.