"Ekskluzywna część warszawskiego Mokotowa. Tuż przy stacji metra. Nowoczesna architektura, najbardziej luksusowy blok w okolicy oddany do użytku niespełna rok temu. Drugie piętro, mieszkanie nr 205" - opisuje "Fakt".

To właśnie w tym apartamencie mieszkał agent Tomek, w czasie gdy prowadził akcje w sprawach Weroniki Marczuk-Pazury oraz małżeństwa Kwaśniewskich. "Mieszkanie było urządzone luksusowo. Dwa duże pokoje, balkon, drogie meble" - opowiada bulwarówce Jan J. To przez niego agent Tomek próbował do Kwaśniewskich.

Reklama

"W mieszkaniu nie było żadnych jego zdjęć, ani rodziny ani znajomych. Ale on wmawiał mi, że jest sierotą, dziewczyna go rzuciła, a znajomych ma w Krakowie, skąd jak twierdził, pochodzi" - opowiada Jan J.

Jak jeszcze maskował się agent Tomek? "Opowiadał, że ma firmę w Anglii. Pokazywał nawet swoją wizytówkę z jej adresem w Londynie. Mówił, że buduje hotele w Chorwacji i Austrii" - relacjonuje "Faktowi" Jan J. Problem jednak w tym, że na jego fałszywej wizytówce jest londyński adres, ale kierunkowy numer telefonu do... Egiptu.

Reklama

"Na Mazurach chciał wynajmować najdroższą i największa motorówkę, w knajpach zawsze próbował za mnie płacić, twierdził, że uwielbia sushi, bo to było moje ulubione danie" - ciągnie swą opowieść Jan J.

Agent Tomek lubił też popisywać się swoimi samochodami: porsche cayenne i carrerą. Oba są warte ponad pół miliona złotych. "Jeździł bardzo szybko, nawet po mieście. Na trasie ponad 200 km/h. Nie przejmował się przy tym fotoradarami. Zwalniał tylko, jak zwracałem mu uwagę" - mówi rozmówca tabloidu.

Ale luksusowe mieszkanie na Mokotowie to nie jedyny lokal z jakiego korzystał agent Tomek. Według "Faktu", w czasie, gdy pracował nad Weroniką Marczuk-Pazurą, korzystał też z luksusowego mieszkania na obrzeżach Krakowa. Oba apartamenty są już opuszczone.