Policjant z warszawskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu, jadąc rano do pracy, zauważył mężczyznę biegnącego w kierunku skrzyżowania Al. Jana Pawła II i ul. Nowolipki, który miał w rękach gruby plik banknotów.
"Funkcjonariusz przypuszczając, że jest świadkiem napadu, po krótkim pościgu dogonił uciekającego i zatrzymał go, zakładając mu na ręce kajdanki. W chwili zatrzymania pieniądze z ręki mężczyzny rozsypały się po okolicy" - wyjaśnia Tomasz Oleszczuk ze śródmiejskiej policji.
Jak dodał, w pewnym momencie z pobliskiego baru wybiegły dwie kobiety, które poinformowały policjanta, że zatrzymany przez niego mężczyzna przed chwilą napadł na bar, pobił barmankę i ukradł utarg z lokalu.
Okazało się, że mężczyzna wszedł do baru i zamówił piwo. W tym czasie w lokalu nie było oprócz niego żadnych innych klientów. Barmanka, która obsłużyła mężczyznę, kończyła już zmianę i zaczęła liczyć utarg. "Klient od piwa podbiegł do baru i przeskoczył przez kontuar. Uderzył dziewczynę i zabrał plik banknotów, po czym wybiegł z lokalu" - wyjaśnił Oleszczuk.
Zatrzymany 33-letni Mariusz K. to mieszkaniec południowej Polski. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych ustalono, że był w przeszłości notowany za rozboje i napady.