Tragedia rozegrała się na przystanku na warszawskiej Woli, tuż przy centrum handlowym Fort Wola, około godziny 10:00. Tramwajem jechał funkcjonariusz po cywilnemu, młodszy aspirant Andrzej Struj. Miał dziś wolne.

"Wysiadł i zareagował. Doszło do szamotaniny. W pewnym momencie funkcjonariusz został kilka razy ugodzony nożem" - relacjonuje Dorota Tietz ze stołecznej komendy.

Reklama

Rysopis chuligana natychmiast przekazano wszystkim załogom policji. Sprawcę zatrzymano kilka minut później. Dziwnie zachowującego się młodego mężczyznę, biegnącego ulicą Wolską, zauważył zastępca komendanta policji z Ochoty. "Przyznał się do winy" - poinformowała Tietz.

Zabójca policjanta to 18-letni Mateusz N. Według Komendy Stołecznej Policji, miał pół promila alkoholu we krwi. Jest już notowany - jako nieletni był zatrzymywany m.in. za znieważanie funkcjonariuszy i niszczenie mienia, ostatnio - za rozbój, udział w bójce i uszkodzenie wiaty przystankowej.

Zmarły funkcjonariusz służył w policji 15 lat. Miał 41 lat. Pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym. Po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Lech Kaczyński podjął już decyzję o pośmiertnym odznaczeniu policjanta Krzyżem Zasługi za Dzielność.

Szef stołecznej policji ogłosił także żałobę w podległej mu jednostce. Czarne wstęgi będą przypięte m.in. do radiowozów.

Jak podaje na stronach internetowych prezydencka kancelaria, odznaczenie to, ustanowione w 1928 r., nadawane jest policjantom, żołnierzom, funkcjonariuszom ABW, AW, SG, SP za czyny dokonane z wykazaniem wyjątkowej odwagi, z narażeniem życia lub zdrowia, w obronie prawa, mienia i bezpieczeństwa obywateli.

Sprawę bada już wolska prokuratura rejonowa. Prawdopodobnie jutro 18-latek usłyszy zarzut. Nie potwierdziły się wcześniejsze informacje świadków, że w szamotaninie brał udział jeszcze jeden mężczyzna.