Jeszcze tego samego dnia został schwytany w jednej z pobliskich miejscowości. Policjantom, którzy próbowali go zatrzymać, mówił, że doszło do pomyłki i poinformował ich, że jest księdzem. Po przeszukaniu okazało się, że ma przy sobie taką kwotę pieniędzy, jaka została skradziona z banku.

Reklama

Norbert J. przed sądem wyraził skruchę i prosił o wybaczenie napadniętą kobietę. Jak mówił w czasie śledztwa, do napadu zmusiła go trudna sytuacja materialna w jakiej znalazł się wraz ze swoją rodziną.

Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu jest nieprawomocny. Adwokat Norberta J. nie wyklucza złożenia apelacji.