Część egzaminatorów bagatelizuje: to humor z zeszytów. Inni uważają jednak, że problem jest poważniejszy: maturalne wymagania są coraz niższe, a młodzi ludzie z roku na rok coraz mniej wiedzą o Polsce i świecie.

Reklama

Maturzyści, którzy dwa tygodnie temu zdawali egzamin z WOS na poziomie podstawowym, gremialnie polegli na pytaniu, kto był laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, przewodniczącym ”Solidarności” i prezydentem Polski w latach 1990 - 1995. Zaskakująco wielu z nich napisało, że chodzi nie o Lecha Wałęsę, a o... Aleksandra Kwaśniewskiego! ”Wymieniano również Wojciecha Jaruzelskiego, Leszka Balcerowicza i Jarosława (!) Geremka” - opowiada egzaminatorka z Warszawy. Nie może podać nazwiska, bo podpisała zobowiązanie, że nie będzie ujawniać informacji dotyczących matur.

Złamała jednak ten zakaz, bo - jak mówi - chce głośno powiedzieć, że coraz więcej maturzystów nie ma pojęcia o własnym kraju. ”Nie kojarzą najprostszych spraw. Na polecenie, by opisać podany fragment konstytucji (a chodziło o preambułę), pisali, że to Konstytucja 3 maja. Bo jak mowa o konstytucji, oni kojarzą tylko majową” - mówi egzaminatorka. Jej zdaniem problem polega na tym, że maturzyści lekceważą egzamin z wiedzy o społeczeństwie. Z tą opinią całkowicie zgadza się Paweł Kołodziejczyk, nauczyciel WOS z prestiżowego liceum im. Lelewela w Warszawie. ”Uczniowie sądzą, że świetnie sobie poradzą, bo przecież oglądają telewizję, czasem przeglądają prasę. I rzeczywiście, żeby dostać 30 proc., czyli zaliczyć maturę, wystarczy wiedza na poziomie gimnazjum” mówi.

W tym roku sporo problemów przysporzyło maturzystom pytanie, kim był francuski mąż stanu, autor koncepcji Europy ojczyzn. Chodziło o Charles’a de Gaulle’a, ale zdający mieli na ten temat inny pogląd: wymieniali m.in. Jacques’a Chiraca, ”Jeana” Mitteranda, a nawet tajemniczego Jacques’a Gogola! Równie zaskakujących odpowiedzi udzielali na pytanie o niemieckiego polityka, który założył CDU, a w 1955 roku nawiązał stosunki dyplomatyczne z ZSRR. ”Najczęściej pisali, że był to... Adolf Hitler, Benito Mussolini, Johann (!) Schroeder, a nawet Otto Bismarck” - mówi egzaminatorka z Podlasia. Maturzyści nie potrafili również wskazać pierwszego prezydenta w historii Rosji. ”Wymieniali Stalina, kojarzyli jeszcze Lenina i Antoniego Czechowa” - dodaje.

Reklama

Inni nauczyciele wymieniają kolejne ”kwiatki”: do UE należy Australia, Azja oraz Norwegia. Zamiast wolności osobistej była ”wolność cielesna”, a nawet ”wolność domniemana”. A umowa międzynarodowa to według maturzystów nie konkordat, ale konkluzja, konferencja albo jurysdykcja.

Prawdziwą zmorą zdających okazało się jednak zadanie nr 27 - krótki artykuł przedstawiający idealnego polityka. ”Zamiast wymienić cechy takie jak uczciwość, patriotyzm czy moralność uczniowie woleli wskazać konkretne nazwiska. Najczęściej był to Zbigniew Religa i Jan Paweł II” - śmieje się egzaminatorka z Pomorza. Część zdających skupiała się też na cechach zewnętrznych, pisząc np., że polityk powinien mieć blond włosy, długie nogi, porządny garnitur i niezłe perfumy.
”Nie może nas reprezentować polityk źle ubrany. A Kaczyńskiego wstydzimy się, bo jest mały” - przytacza fragmenty prac nauczycielka.

Paweł Kołodziejczyk uważa, że poziom matury z WOS-u byłby wyższy, gdyby do systemu oceny wprowadzono tzw. ujemną punktację. ”W tej chwili premiuje się jedynie dobre odpowiedzi, natomiast w ogóle nie zauważa złych. Dzięki punktacji ujemnej osoby, które nie wiedzą, o czym piszą, nie zaliczyłyby matury tylko dlatego, że akurat im się udało trafić w kilka odpowiedzi” - mówi nauczyciel.