1. Przyznawać karne punkty za błędy rzeczowe w wypracowaniach
Obecny system ich nie dostrzega, nawet tych kardynalnych. Uczeń może napisać dowolną bzdurę np. że ”Tadeusz podszedł do Zosi z ptakiem w ręku” (to autentyczny cytat z tegorocznych matur) i nie poniesie żadnych konsekwencji. Bo teraz klucz, według którego oceniane jest wypracowanie, ma wyłapywać tylko elementy dodatnie, czyli sformułowania, które należy użyć. ”Dlatego nauczyciel powinien mieć możliwość przyznawania punktów karnych. Nie musi to być jakiś sztywny system, ale takie narzędzie jest konieczne” - mówi prawnik i wybitny specjalista ds. reformy edukacji, prof. Marek Safjan.
2. Trzeba zmienić zasady oceniania testów
Zmiany powinny dotyczyć też pierwszej części pracy maturalnej, czyli testu, który ma sprawdzić, czy uczeń przeczytał ze zrozumieniem podany tekst. Obecnie maturzysta nie musi praktycznie czytać żadnych lektur. Wystarczy, że skorzysta z fragmentu, który dostaje na egzaminie. Dlatego według prof. Krzysztofa Konarzewskiego, dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, za prawidłowe odpowiedzi na teście maturzysta powinien dostawać znacznie mniej niż obecne 21 punktów. ”To potrzebny element matury, jednak odtwórczy. Chcemy tak zmienić maturę, aby premiować samodzielność intelektualną” - wyjaśnia Konarzewski. Jego zdaniem test powinien też być trudniejszy niż teraz. ”Uczeń powinien się wykazywać pomysłowością. Będziemy jak ognia unikać banalnych poleceń typu ”scharakteryzuj postać znanego utworu literackiego” - zapowiada szef CKE. Czyli można się domyślić, że w przyszłym roku na maturze tak prosty temat jak charakterystyka porównawcza Telimeny i Zosi już się nie pojawi.
3. Trzeba uelastycznić klucz
Nasi eksperci są zgodni - obecny system, w którym prace uczniów są oceniane według jasnych i jednolitych kryteriów, jest dobry. Dotychczasowe doświadczenia pokazały jednak, że tzw. klucz, czyli standardowy system oceny, jest stosowany niewłaściwie. ”W tej chwili klucz niebezpiecznie zbliża proces oceniania egzaminów do automatyzacji” - mówi językoznawca, profesor Jerzy Bralczyk. ”Standaryzacja jest potrzebna, jednak nie chcielibyśmy, by prace maturalne sprawdzał komputer. A do tego, niestety, wszystko zmierza. Automatyzacja oceniania prac maturalnych to główna wada nowej matury i idącej przed nią edukacji licealnej” - mówi. Eksperci zarzucają także, że klucz promuje przeciętność i bezrefleksyjne wklepywanie formułek.
4. Należy zwiększyć autonomię egzaminatorów
Zdaniem polonisty Leszka Barszcza egzaminatorzy powinni zyskać prawo, by oceniając ucznia, mogli się odwoływać do własnej wiedzy i doświadczenia, a nie tylko do szczegółowych wytycznych. ”Klucz upupia, mówiąc po gombrowiczowsku, nie tylko uczniów, ale też egzaminatorów” - przekonuje Barszcz. A powinien być jego zdaniem tylko sugestią. Wówczas gdy pojawi się praca, która nie mieści się w schemacie, egzaminator będzie mógł ją docenić. W takim systemie zmieniłaby się wszechwładna pozycja klucza. ”Teraz, kiedy CKE ma swoich wypróbowanych egzaminatorów, może sobie pozwolić na zwiększenie ich autonomii” - mówi. Indywidualne oceny egzaminatorów podlegałyby oczywiście weryfikacji.
5. Dać uczniowi prawo do wyrażania własnych opinii
”Trzeba przywrócić podmiotowość ucznia” - postuluje Leszek Barszcz. Jego zdaniem każdy maturzysta powinien w pracy wyrazić swoje zdanie, sądy i opinie na temat zjawisk kulturowych, które opisuje. ”Teraz w maturalnym tekście ucznia nie ma. Nie ma miejsca na to, aby napisał zdanie zaczynające się od słowa: sądzę. Tymczasem istotą kultury jest osobisty do niej stosunek. Jeżeli nie wymagamy tego od ucznia, alienujmy go ze świata” - mówi egzaminator.
”Trzeba zadać sobie pytanie, jakiego człowieka chcemy wykształcić? Zaangażowanego w sprawy publiczne obywatela, z własnym stosunkiem do kultury i sztuki? Czy takiego, który został nauczony, że jego zdanie nie ma znaczenia. Nowa matura utrąciła osobowość ucznia” - przekonuje.