Według prokuratury to Maciej Zientarski prowadził w lutym 2008 roku czerwone ferrari 360 modena, w którym zginął jego kolega Jarosław Zabiega. Jednak do tej pory nie udało się przesłuchać znanego dziennikarza, bo nie wiadomo czy pozwala na to stan jego zdrowia.

Reklama

Zespół biegłych, w skład którego wchodzi dwóch psychiatrów, psycholog i neuropsycholog, badał Zientarskiego już na początku maja. Oficjalna opinia z wynikami tych badań jednak ciągle nie dotarła do prokuratury. Najpierw miała być dostarczona w połowie maja, potem na początku czerwca. Według prokuratury najbliższy termin to koniec czerwca, ale możliwe że dokumenty dotrą nawet w lipcu. Skąd to opóźnienie? Według prokuratury "Biegli mają dużo pracy".

Śledztwo w sprawie wypadku zawieszone jest od września, właśnie dlatego że nie można przesłuchać Zientarskiego. To on był kierowcą czerwonego ferrari, które w lutym 2008 roku uderzyło w wiadukt na warszawskim Ursynowie. Auto pędziło przynajmniej z prędkością 150 km/h, w miejscu gdzie przepisy dopuszczają 50 km/h. W doszczętnie spalonym ferrari zginął dziennikarz Jarosław Zabiega, Zientarski przeżył cudem. Za spowodowanie wypadku grozi mu do ośmiu lat więzienia.