"Obecnie sytuacja tam powoli jest opanowywana. Woda jest wypompowywana, część jest kierowana na ogródki działkowe i nie powinna zagrozić budynkom mieszkalnym. Ewakuacja nie została jednak odwołana" - powiedział rzecznik podkarpackich strażaków st. kpt. Marcin Betleja.

Reklama

Trudna sytuacja jest też w Jaśle, po południu strażacy płetwonurkowie spróbują otworzyć śluzę przy ul. Szajnochy, tak aby woda, która zalała część Jasła, mogła wrócić do Wisłoki. Ogółem na terenie powiatu jasielskiego zostało zalanych ok. 650 budynków.

"Walka z wodą trwa też w Mielcu na całej długości Wisłoki. Umacniane są wały. Zalanych jest jednak kilka miejscowości w powiecie mieleckim, które ucierpiały podczas pierwszej powodzi" - dodał Betleja.

Jako trudną, ale stabilną ocenił Betleja sytuację w powiecie tarnobrzeskim, gdzie ciągle umacniane są wały na Trześniówce i Łęgu, co ma uchronić przed zalaniem m.in. Gorzyce.

W całym regionie problemem stały się też osuwiska, które są czynne m.in. w powiatach: strzyżowskim, rzeszowskim i ropczycko-sędziszowskim.

Reklama

Na Podkarpaciu w sobotę z powodzią walczy m.in.: 650 strażaków PSP i 1,6 tys. OSP i ok. 300 żołnierzy.