Jak informują służby w swoim komunikacie, postępowanie pod nadzorem prokuratury prowadzone przez gdańskich policjantów doprowadziło do ujawnienia przestępczego procederu prowadzonego na ogromną skalę.

Polegał on na użyciu podrobionych dowodów osobistych w celu otwierania rachunków bankowych, by móc zaciągać pożyczki gotówkowe oraz kupować sprzęt elektroniczny.

Niemal 500 zarzutów wobec organizatora

Reklama

Sąd zdecydował, że 41-letni organizator procederu, za popełnione przestępstwa trafił do tymczasowego aresztu na 3 miesiące. Grozi mu kara 8 lat pozbawienia wolności.

Reklama

Mężczyzna usłyszał 495 zarzutów z art. 286 par. 1 kk, 270 par. 1 kk, 190 a par. 2 kk oraz art. 62 par 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Drugi z zatrzymanych mężczyzn, 32-latek działał w roli tak zwanego "słupa". Wobec niego prokurator zastosował dozór policyjny.

Sprawa jest rozwojowa / Policja

Ujęci na gorącym uczynku

Podejrzani zostali zatrzymani w ubiegłym tygodniu na gorącym uczynku, na terenie powiatu kartuskiego. "Tego dnia odebrali od kuriera przesyłkę bankową o otwarcie rachunku w oparciu o podrobiony dowód osobisty" - czytamy w policyjnym komunikacie.

Funkcjonariusze zaznaczyli, że pracując nad tą sprawą przeanalizowali "ogromną ilość danych od operatorów telekomunikacyjnych" oraz zawartość nośników informatycznych. Policja przesłuchała też wielu świadków.

Straty oszacowano na 400 tysięcy złotych

Mundurowi zgromadzili dowody oraz zabezpieczyli sprzęt.

Było to kilkadziesiąt telefonów, kilkanaście laptopów, drukarka do nadrukowywania dowodów osobistych, ponad 180 sfałszowanych dowodów osobistych z wklejonym wizerunkiem tej samej osoby, hologramów oraz pustych plastikowych kart do wyrabiania dowodów osobistych. Służby przejęły też setki kart sim różnych operatorów, karty bankomatowe na różne osoby, ale również zawarte umowy bankowe na kilkadziesiąt osób, czy puste kartony po wyłudzonych przesyłkach po sprzęcie elektronicznym.

Wartość wstępnie oszacowanych strat to 400 tysięcy złotych.

Sprawa jest rozwojowa, policjanci nadal nad nią pracują i ustalają kolejnych pokrzywdzonych.

Akcja służb na "ogromną skalę" / Policja