Jeśli teraz będzie skazany, na pewno trafi do więzienia. Zwłaszcza że jego fabryki zawsze były największe wśród podobnych instalacji, znajdowanych przez policję. Poza tym będzie uznany za recydywistę.
Ostatnią nielegalną wytwórnię mężczyzna ukrył na Uroczysku Turowo koło Gródka. Tam, w środku Puszczy Knyszyńskiej, policjanci nakryli go na gorącym uczynku. Właśnie przygotowywał trunek. W jednej z metalowych skrzyń pływało 1,2 tys. litrów zacieru. Według policji, zdążył wyprodukować ok. 80 litrów alkoholu.
Po zebraniu dowodów potrzebnych w śledztwie, bimbrownię zniszczono.