Oskarżyć kogoś o to, że nie znalazł mu odpowiedniej żony? Być może brzmi śmiesznie, ale prokurator musiał całkiem poważnie rozważyć tę sprawę. I wysłuchać żalów starego kawalera, że "proponowali mu same stare panny, rozwódki albo wdowy".

"To jakaś kpina. Chciałem młodą, ponętną pannę, ze studiami i przy forsie. Najlepiej, żeby była podobna do Ewy Wachowicz" - żalił się w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Górna. Żeby namówić do ścigania biura matrymonialnego, przekonywał, że "nawet pan prokurator by ich nie chciał". Tłumaczył, że przez nieudolność biura nie ma teraz "ani pieniędzy, ani przyjemności".

Prokurator jednak nie dał się przekonać i odmówił wszczęcia postępowania. Wygląda na to, że 50-latek spod Piotrkowa, nadal będzie samotnie spędzał wieczory. Jego nudy nie przerwą nawet kolejne wizyty w prokuraturze. Będą już niepotrzebne, skoro nie ma śledztwa...