Przyczyną przerwy, która trwała od września 2009 r., była choroba członka składu orzekającego Sądu Okręgowego w Warszawie. Na marzec wyznaczono dwa terminy rozpraw; mają zeznawać kolejni świadkowie. Nie wiadomo, kiedy proces mógłby się zakończyć. Na tok postępowania wpłynie zapewne pogorszenie zdrowia 87-letniego Jaruzelskiego. Według najnowszych ustaleń lekarzy może być on sądzony tylko raz w tygodniu i jedynie przez dwie godziny.

Reklama

W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN z Katowic oskarżył dziewięć osób - członków władz i Rady Państwa PRL, która w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wydała dekrety o stanie wojennym. Po wyłączeniu przez sąd do oddzielnych postępowań spraw trzech oskarżonych oraz śmierci dwojga innych, w procesie zostało czworo podsądnych.

B. I sekretarz PZPR, b. premier i b. szef MON gen. Jaruzelski jest oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny (grozi mu do 10 lat więzienia). Drugi zarzut wobec niego to podżeganie członków Rady Państwa do przekroczenia ich uprawnień przez głosowanie za dekretami - wbrew konstytucji PRL, bo podczas sesji Sejmu. B. I sekretarz PZPR 83-letni Kania i b. szef MSW 85-letni gen. Kiszczak odpowiadają za udział w "związku przestępczym" - za co grozi do 8 lat więzienia. B. członkini Rady Państwa 81-letnia Eugenia Kempara ma zarzut przekroczenia uprawnień, za co grozi do 3 lat więzienia. Zarzuty przedawnią się w 2020 r.

Zgodnie z wytycznymi Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2008 r., który uchylił wtedy decyzję o zwrocie sprawy do IPN, sąd nie zajmuje się "oceną merytorycznej zasadności wprowadzenia stanu wojennego", lecz "prawnymi aspektami zachowań przypisywanych oskarżonym".



Oni sami twierdzą, że działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 r. nie było takiej groźby, a państwa Układu Warszawskiego uznały, że sprawa leży w wyłącznej gestii władz PRL - replikuje IPN. Odpierając zarzut jako absurdalny, Jaruzelski ironizował, że oznacza on, iż można być "i legalną władzą, i nielegalną organizacją". Kania, który szefem PZPR przestał być w październiku 1981 r., ma zarzut za to, że wiosną 1981 r. podpisał dokument pn. "Myśl przewodnia stanu wojennego". Kania uznaje związek przestępczy za "twór wirtualny, stworzony przez IPN na polityczne zapotrzebowanie".

Sąd nie rozpatrzył jeszcze wniosków oskarżonych o wezwanie świadków. Jaruzelski wniósł o powołanie 26, w tym m.in. Stanisława Cioska i innych przedstawicieli władz. Kiszczak chce wezwania wszystkich wiceszefów MSW, szefów departamentów i biur oraz komendantów wojewódzkich MO. Kania uznał zaś, że wśród świadków brakuje ludzi "Solidarności". Zwrócił się do sądu o rozważenie wezwania Lecha Wałęsy, Tadeusza Mazowieckiego, Bogdana Borusewicza, Zbigniewa Bujaka, Władysława Frasyniuka, Karola Modzelewskiego, Adama Michnika i Henryka Wujca.

Reklama

Oddzielnie toczy się sprawa innego członka Rady Państwa 93-letniego Emila Kołodzieja; jego sprawę wyłączono z procesu z powodu złego stanu zdrowia. Kołodziej mówił, że głosował za dekretami, bo "obawiał się bratobójczych walk i w konsekwencji interwencji wojsk radzieckich".

To gen. Jaruzelski polecił, by dekrety o stanie wojennym wydrukować z datą 14 grudnia 1981 r. z mocą obowiązującą od dnia uchwalenia, choć faktycznie opublikowano je 17 grudnia - zeznał w 2010 r. jeden ze świadków, wieloletni pracownik biura prawnego Urzędu Rady Ministrów Antoni K.