"Prokuratura podjęła decyzję o odmowie wszczęcia postępowania w tej sprawie" - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.

Jak powiedziała, o powodach odmowy prokuratura poinformuje, gdy będzie mieć pewność, że sam zainteresowany zapoznał się z treścią postanowienia. Dodała, że postanowienie wydano 1 sierpnia.

Reklama

Karnowskiemu przysługuje zażalenie od decyzji prokuratury.

Decyzją prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta do szczecińskiej prokuratury apelacyjnej trafiło na początku lipca br. zawiadomienie Karnowskiego o popełnieniu przestępstwa. Podejrzewał on, że nagranie jego rozmowy z Julkem, które mają gdańska prokuratura i CBA, zmanipulowano.

Prokurator apelacyjny w Szczecinie wyznaczył tamtejszą prokuraturę okręgową do prowadzenia postępowania w tej sprawie. Prokuratura miała 30 dni na podjęcie decyzji o wszczęciu śledztwa lub odmowie tego.

Zdaniem Karnowskiego do przestępstwa miało dojść między 14 lipca 2008 r. a 16 lutego 2010 r. w trakcie śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku w tzw. aferze sopockiej; miało do niego dojść poprzez zmianę "istotnych parametrów dowodów rzeczowych". Swoje podejrzenia prezydent Sopotu oparł na opinii krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. dr. Jana Sehna, który wykazał m.in., że tzw. suma kontrolna określająca parametry techniczne nagrania, którą Julke złożył w prokuraturze, została zmieniona.

W czerwcu 2010 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku skierowała do Sądu Rejonowego w Sopocie akt oskarżenia przeciwko Karnowskiemu zawierający sześć zarzutów, w tym pięć korupcyjnych. Miesiąc później sopocki sąd zwrócił go prokuraturze, uznając, że przedstawiony przez śledczych materiał dowodowy wymaga uzupełnienia. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję, jednak Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał decyzję sopockiego sądu, zalecając śledczym uzupełnienie materiału dowodowego, w tym sporządzenie dodatkowych opinii biegłych.

Reklama

Gdańscy prokuratorzy po raz kolejny wystąpili do Prokuratury Generalnej o przedłużenie terminu dochodzenia do końca września.



Wśród zarzutów postawionych Karnowskiemu przez prokuraturę apelacyjną znalazło się m.in. żądanie w marcu 2008 r. łapówki w postaci dwóch mieszkań od Sławomira Julkego. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Przedsiębiorca nagrał rozmowę z prezydentem Sopotu i dostarczył śledczym kopię nagrania. Jak zeznał Julke, dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został zniszczony.

Prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości ok. 60 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza G. Miał on m.in. sprzedać prezydentowi Sopotu trzy auta po zaniżonej cenie i za darmo je serwisować. Ostatni zarzut korupcyjny dotyczył relacji Karnowskiego z miejscowym przedsiębiorcą Marianem D. Według prokuratury prezydent przyjął od niego korzyść majątkową w postaci wykonanych bezpłatnie na swojej posesji usług budowlanych o wartości 2 tys. zł.

Śledczy zarzucili też Karnowskiemu, że w 2007 roku - przed przetargiem na samochody dla magistratu - złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza G. nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy. Prezydent przyznaje jednak, że już od kilku lat diler samochodowy jest jego dobrym znajomym.

Karnowski odpiera wszystkie zarzuty prokuratury: zaprzecza jakoby kupował auta po zaniżonej cenie, twierdzi też, że nagranie rozmowy, w czasie której miał złożyć rzekomą korupcyjną propozycję Julkemu, zostało przez biznesmena zmanipulowane.