To odpowiedź na zarzuty Jerzego Owsiaka, który w emocjonalnym tonie oskarżył prezesa TVP, Juliusza Brauna, o okradanie Polaków z emocji związanych z siatkarskim świętem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Owsiak oskarża TVP: Pan sobie odpuścił>>>
Rakowiecki cytuję depeszę PAP z września 2008 r. w której mowa o nocnym spotkaniu w jednym z warszawskich hoteli Acosta, prezydenta Światowej Federacji Siatkarskiej FIVB z Zygmuntem Solorzem - właścicielem stacji Polsat, Grzegorzem Schetyną - wicepremierem rządu i Mirosławem Drzewieckim - ministrem sportu.
- To wyjaśnia dlaczego Mistrzostwa Świata w siatkówce nie są relacjonowane przez TVP. Najprościej można powiedzieć: Telewizja Polska została pozbawiona możliwości zakupu praw telewizyjnych z powodu zakulisowego sposobu ich przyznawania. Właściciel praw (FIVB) nie przeprowadził żadnego przetargu, nie prowadził negocjacji z żadną, poza Polsatem, stacją telewizyjną. A we wrześniu 2008 roku szef Polsat Sport Marian Kmita publicznie mówił: "Mecze Polaków, półfinały i finał na pewno trafią na antenę głównego kanału - pisze rzecznik TVP w oświadczeniu.
Dalej Rakowiecki tłumaczy, że Polsat miał sześć lat na przygotowanie się do obsługi tej imprezy, zarówno od strony finansowej, marketingowej, produkcyjnej i programowej. - Dlatego ogłoszona przez Polsat w wakacje 2014 r. - na zaledwie kilka tygodni przed rozpoczęciem mistrzostw - chęć sprzedaży praw telewizyjnych była w naszej ocenie wyłącznie zabiegiem promocyjno-marketingowym. Jednak mimo to TVP złożyła - jako jedyna w Polsce - poważną ofertę finansową na zakup części praw do mistrzostw, obejmującej oczywiście wszystkie mecze Polaków, które byłyby pokazywane na antenach otwartych - TVP1 i TVP - czytamy.
Polsat jej nie przyjął i - jak twierdzi Rakowiecki - nie podjął negocjacji. A zaraz potem mistrzostwa zakodował.
- Żeby należycie przygotować się do transmisji z tak wielkiej imprezy, normalnie potrzeba ok. trzech lat. Im krócej, tym trudniej. Mimo to Telewizja Polska podjęła się tego, prawie niemożliwego do wykonania zadania, na sześć tygodni przed imprezą, kierując się przede wszystkim chęcią pokazania wszystkim widzom walki Polaków o tytuł Mistrza Świata - pisze Rakowiecki.
I dalej wbija szpilę Polsatowi. Rzecznik TVP wyjaśnia, że ogłoszenie na sześć tygodniu przed mistrzostwami chęci sprzedaży praw telewizyjnych można traktować jedynie jako ciężką porażkę biznesową.
- Oczekiwanie, że Telewizja Polska w ciągu kilku dni czy najwyżej kilku tygodni znajdzie bardzo duże, idące w miliony pieniądze jest absurdem. Żaden nadawca telewizyjny nie ma takich "zaskórniaków" w budżecie. Żaden też w kilka dni czy nawet kilka tygodni (w dodatku - pamiętajmy - wakacyjnych!) nie zbuduje odpowiednio silnej strony przychodowo-sponsorskiej. A przede wszystkim nie znajdzie reklamodawców, którzy przeplanowaliby swoje działania biznesowe w tak krótkim czasie - czytamy.
W kolejnej części Rakowiecki daje prztyczka samemu Owsiakowi.
- W pretensji o zbyt małym informowaniu o mistrzostwach siatkarskich przez TVP Jerzy Owsiak nie rozumie, czym są prawa i zasady telewizji. Telewizja to nie radio ani gazeta. Telewizja to ruchomy obraz, a nie opowiadanie o tym, co się dzieje, nawet korzystając ze zdjęć czy króciutkich wyimków z wielominutowych spotkań, o których atrakcyjności przesądza nie pojedyncza akcja (jak bywa czasem w piłce nożnej), ale cała rozciągnięta w czasie dramaturgia. Nie sposób ją zrekonstruować, jeśli ma się dostęp do co najwyżej 90 sekund z jednego meczu, a i to pokazanych wyłącznie w programach informacyjnych i dopiero w 24 godziny po spotkaniu- tłumaczy Rakowiecki.
Na koniec składa obietnicę Polsatowi - Możemy jedynie apelować do Polsatu, że jeśli planuje zakodowanie także części meczów z Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej we Francji w 2016 r., to Telewizja Polska jest już dzisiaj gotowa do negocjacji w sprawie odkupienia tych praw, aby pokazać te spotkania na naszych antenach otwartych. Dla wszystkich zainteresowanych.