Choć liczba samobójstw w tym roku, po fali wzrostów w ostatnich latach, wyhamowała – nadal widać ogromne dysproporcje w podziale na płeć: mężczyźni blisko siedmiokrotnie częściej popełniają samobójstwa niż kobiety. Te proporcje na tle Unii są wyjątkowo wysokie. Na 3,1 tys. panów, którzy odebrali sobie życie, na podobny krok zdecydowało się 511 kobiet.
– Na pierwszy rzut oka taki rozkład województw z wysokim wskaźnikiem samobójstw jest szokujący. Chodzi przecież o cywilizowane regiony Polski – mówi prof. Aleksander Araszkiewicz, były konsultant w dziedzinie psychiatrii. Jednak zdaniem prof. Janusza Czapińskiego, autora Diagnozy Społecznej, taki podział terytorialny nie dziwi. Jak tłumaczy, województwa, w których mieszkańcy najczęściej odbierają sobie życie, to tereny z ludnością napływową ze Wschodu. – Mieszkańcy są słabo zakorzenieni w tradycyjnym środowisku. Przez przesiedlenia zostały rozbite więzi społeczne, a te mają duże znaczenie – wyjaśnia. – Jeżeli ludzie mieszkają w tym samym miejscu od wieków, kontrola społeczna oraz motywacja do życia są większe – podsumowuje prof. Czapiński.
Co ciekawe, taki rozkład pokrywa się też z religijnością danego regionu. Z Diagnozy Społecznej wynika, że najbardziej zateizowanym województwem jest właśnie warmińsko-mazurskie, na trzecim miejscu jest zachodniopomorskie, zaraz po nim lubuskie i dolnośląskie. To miejsca, których mieszkańcy najrzadziej chodzili do kościoła. Zdaniem prof. Czapińskiego te dwa elementy (brak zakorzenienia i niska religijność) dają efekt w postaci dużej liczby samobójstw. Na drugim biegunie jest ściana wschodnia – Podkarpacie i Małopolska, w których jest bardzo mało zamachów na własne życie. Regiony – co potwierdza diagnoza – które należą do najbardziej szanujących tradycję.
Małgorzata Krzysztoszek, ekonomistka z Lewiatana, zwraca uwagę na jeszcze jeden element: emigracje. Dolny Śląsk to region, z którego wiele osób wyjeżdża. Udział tego województwa w ogólnej liczbie Polaków to 7,6 proc., a w populacji emigrantów – 11,1 proc. To także jeden z elementów, który prowadzi do rozbicia więzi społecznych.
To świadczy o tym, że wcale nie sytuacja ekonomiczna, czyli bezrobocie czy wysokość zarobków, mają zasadniczy wpływ na chęć do życia – mówi Krzysztoszek. Dolnośląskie np. nie należy do biednych regionów: średnie zarobki są jednymi z wyższych w kraju. Wpływ na takie zachowania mają głównie relacje między ludźmi.
– Tym, co jest ewenementem na skalę światową, jest zmiana, jaka zaszła w ostatnich latach w Polsce pod względem tego, kto popełnia samobójstwa – ocenia prof. Maria Jarosz z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Według danych dominują mężczyźni. W Polsce ta dysproporcja należy do najwyższych w Europie. Wyższa jest tylko na Cyprze, gdzie – jak wynika z danych Eurostatu – kobiety właściwie w ogóle nie odbierają sobie życia.
Prof. Czapiński podkreśla również rolę społeczną odgrywaną przez kobietę. To rola opiekuńcza.
– Wśród samobójców bardzo rzadko są kobiety będące matkami – potwierdza prof. Jarosz. Prof. Aleksander Araszkiewicz dodaje, że różnice między kobietami i mężczyznami uwidaczniają się także w wyborze sposobu odebrania sobie życia. Potwierdzają się społeczne intuicje: mężczyźni nie wahają się wybrać drastycznych środków (powieszenie, rzucenie się pod pociąg czy broń palna), kobiety wybierają przedawkowanie leków lub gaz.