- Przesłuchano 11 funkcjonariuszy BOR, kierowcę seicento, który doprowadził do wypadku, a także świadka, który słyszał przejeżdżającą kolumnę. Przesłuchana jeszcze zostanie osoba, która przejeżdżała w pobliżu – powiedział Sebastian Gleń.
Kierowca seicento usłyszał zarzut spowodowania wypadku, przyznał się do winy.
Rzecznik powiedział, że potwierdza się wersja wypadku, którą wcześniej podawała policja. Kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu. Kierowca limuzyny rządowej, próbując uniknąć skutków zderzenia, odbił w lewo. Na poboczu uderzył w drzewo.
W wypadku poszkodowana została premier Beata Szydło, a także dwóch funkcjonariuszy BOR. Szefowa rządu oraz ciężej ranny funkcjonariusz zostali przetransportowani do Warszawy.
Wicedyrektor oświęcimskiego szpitala Andrzej Jakubowski poinformował, że funkcjonariusz BOR, który pozostał w tamtejszej lecznicy, jest w dobrym stanie. - Lekarze zastanawiają się, czy jeszcze dziś go nie wypisać. Decyzję podejmą między sobą ortopedzi. Myślę, że zapadnie ona do południa. Pacjent ma ogólne potłuczenia – powiedział.
Samochody, które uczestniczyły w wypadku, zostały przewiezione na parking przy komendzie policji w Oświęcimiu.