SN w czwartek rozpoznał sprawę - wysłuchał stron: przedstawiciela Prokuratury Krajowej, pełnomocnika organizacji, której odmówiono druku plakatów, oraz obwinionego mężczyznę i jego obrońcę.
Jak wskazano w kasacji złożonej we wrześniu 2017 r. przez PG, sąd, który wydał prawomocne orzeczenie w sprawie mężczyzny, w uzasadnieniu swego orzeczenia zawarł argumenty "nie odpowiadające w istocie na zagadnienia poruszone przez obronę i nie ujmujące istoty problemu, jakim jest w niniejszej sprawie prawo jednostki do sprzeciwu wobec postępowania sprzecznego z jej sumieniem". W złożonej kasacji Ziobro wniósł o uchylenie wyroków zapadłych w sprawie i uniewinnienie mężczyzny.
Prok. Jacek Radoniewicz mówił przed SN, że sąd prawomocnie uznając winę mężczyzny nie ustosunkował się do wszystkich kwestii podniesionych w sprawie, np. nie odniósł się - w jego ocenie - do problemu przekonań religijnych jako wystarczającego powodu dla odmowy usługi. Także obrońca drukarza mec. Bartosz Lewandowski oceniał, że sąd drugiej instancji w uzasadnieniu wyroku zawarł oceny moralne i światopoglądowe zamiast rozpatrywać zarzuty apelacji.
Z kolei reprezentujący organizację, której odmówiono usługi, mec. Paweł Knut zaznaczył, że to zarzuty zawarte w kasacji nie spełniają wymogów prawnych, zaś sama kasacja powinna być pozostawiona bez rozpoznania. Jeśli zaś - jak dodał - SN ją rozpatrzy, to należałoby ją oddalić. - Wywody prokuratora generalnego mają wyłącznie charakter polemiki z prawidłowymi ustaleniami sądów obu instancji - dodał.
Jako ostatni podczas rozprawy głos zabrał Adam J., który powiedział, że jest katolikiem i szanuje "wszystkich ludzi, także osoby homoseksualne". Jednak - jak podkreślił - sumienie nie pozwala mu "na promocję" takich zachowań i takich organizacji.
SN po krótkiej naradzie zdecydował się - "ze względu na zawiłość sprawy" - odroczyć wydanie orzeczenia do 14 czerwca. - Sprawa wymaga wieloaspektowego rozważenia i przeglądu orzecznictwa, także sądów międzynarodowych - powiedział sędzia SN Andrzej Ryński. Czwartkową rozprawę przez SN obserwowało około 30 dziennikarzy.
Pierwszy wyrok (nakazowy) zapadł w tej sprawie w czerwcu 2016 r. Sąd rejonowy nakazał wtedy drukarzowi zapłacić 200 zł na rzecz Skarbu Państwa. W wyniku sprzeciwu obwinionego, wyrok uchylono. W marcu 2017 r. SR ponownie uznał Adama J. za winnego, jednocześnie odstąpił od wymierzenia kary.
W maju zeszłego roku Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał wyrok Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa uznając J. winnym wykroczenia z art. 138 Kodeksu wykroczeń - "umyślnej, bez uzasadnionej przyczyny odmowy świadczenia, do którego jest obowiązany" - odstępując od wymierzenia mu kary. Sąd okręgowy wskazał wtedy, że niezależnie od tego, czy sprawa dotyczyłaby odmowy wydrukowania roll-upu dla organizacji LGBT, czy plakatów promocyjnych dla ruchów obrony życia, to należy ocenić ją dokładnie tak samo - w kategoriach błędnego pojmowania wolności sumienia.
Prokurator generalny złożył we wrześniu zeszłego roku kasację na korzyść Adama J. "Uważam ten wyrok za błędny, naruszający konstytucyjną zasadę wolności sumienia" - mówił Ziobro. Dodawał, że "nie chodzi tu o żadne uprzedzenia wobec tych czy innych środowisk, tylko o zasady". Wskazywał, że "dziś każdy ma wybór, zwłaszcza w przypadku tak rozpowszechnionych usług, jak drukarskie". - Jeśli spotka się z odmową zlecenia, może iść do konkurencji - zaznaczał.
Kasacja kwestionuje też m.in. rzetelność oceny sądu okręgowego, co do przyczyny odmowy świadczenia. SO uznał, że światopogląd czy subiektywne rozumienie wyznawanej religii, nie mogą stanowić uzasadnionej przyczyny odmowy. Kasacja wskazuje zaś na "możliwość odmiennej interpretacji wspomnianej odmowy, która powinna być należycie oceniona przez SO". Podkreślono w niej, że "obwiniony nie działał złośliwie, z zamiarem szykanowania czy poniżenia, pomimo że negatywne postrzeganie ruchów LGBT było wyrazem jego osobistej i podyktowanej względami religijnymi oceny".
Przed rozpoczęciem rozprawy prokurator zawnioskował o jej zawieszenie do czasu rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny wniosku prokuratora generalnego pośrednio odnoszącego się do tej sprawy. SN nie uwzględnił jednak postulatu prokuratora. Jak wskazał sędzia Ryński fakt złożenia wniosku do TK nie może być uznany za "długotrwałą przeszkodę uniemożliwiającą prowadzenie postępowania przed sądem", a tylko w takim wypadku byłoby możliwe zawieszenie.
W grudniu zeszłego roku Ziobro zaskarżył do TK przepis Kodeksu wykroczeń, na którego podstawie sądy uznały winę łódzkiego drukarza. Wniósł o uznanie przepisu za niezgodny z zasadą demokratycznego państwa prawa wyrażoną w art. 2 konstytucji oraz z art. 53 ustawy zasadniczej, gwarantującym wolność sumienia i religii. Postawił też art. 138 Kw zarzut naruszenia wolności gospodarczej i swobody zawierania umów.
O uznanie przepisu za niekonstytucyjny w marcowym stanowisku dla TK w tej sprawie wniósł Sejm. Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w swym stanowisku dla TK wskazał, że karanie za bezzasadną odmowę usługi zapobiega dyskryminacji i jest zgodne z konstytucją. Trybunał nie wyznaczył jeszcze terminu na rozpoznanie sprawy.