Takie szacunki publikuje Bank Światowy w najnowszym raporcie, do którego pełnej treści dotarł Dziennik.pl. Dokument zawiera informacje o walce Polski i innych krajów ze smogiem. Duży nacisk kładzie się instrumenty finansowe (programy antysmogowe, ulgi i preferencje podatkowe, itp.), które tę walkę są w stanie umożliwić.
Przy okazji też podsumowano, jakie nakłady musi ponieść Polska, by z problemem zanieczyszczonego powietrza uporać się raz na zawsze. Szacowana kwota powala na kolana.
- Całkowitą wartość inwestycji potrzebnych, by wymienić niezgodne z normami kotły na paliwo stałe i przeprowadzić pełną termomodernizację w sektorze budynków jednorodzinnych, szacuje się na ok. 30,1 mld zł w woj. małopolskim i śląskim oraz 154,1 mld zł na terenie całego kraju - wynika z raportu Banku Światowego.
Walka ze smogiem, zdaniem autorów raportu, wymaga „zrzutki” ze strony różnych szczebli administracji. - Kwalifikującym się ubogim budynkom jednorodzinnym rząd RP mógłby zaoferować 90-100 procentowe dofinansowanie do wymiany kotła, zmiany paliwa i termomodernizacji. Dotacje trafiałyby do beneficjentów za pośrednictwem gmin - sugeruje Bank Światowy.
W takim układzie gospodarstwa domowe też powinny dołożyć brakujące 10 proc. „w trosce o poczucie odpowiedzialności i trwałość skutków inwestycji”. Z kolei samorządy powinny rozważyć ewentualność dopłat do kosztów paliwa dla ubogich budynków jednorodzinnych przez pierwsze dwa-trzy lata, aby ułatwić im przejście na paliwo wyższej jakości.
Nasi rozmówcy związani z tematyką podkreślają, że pierwszy raz udało się kompleksowo podsumować koszty walki ze smogiem. Problem w tym, że kwota ponad 154 mld zł wynikająca z raportu, jest sporo wyższa od tego, co kilka miesięcy temu zadeklarował premier Mateusz Morawiecki. Jak stwierdził, w ramach programu „Czyste powietrze” w ciągu 10 lat rząd zamierza wydać nawet 130 mld zł na docieplenie domów mieszkalnych i wymianę przestarzałych pieców na węgiel, które nie spełniają wymogów przyjętych w ubiegłym roku przepisów dotyczących standardów dla kotłów węglowych. Pieniądze miałyby pochodzić z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i wojewódzkich funduszy, dotacji unijnych czy częściowo z nowo wprowadzonej opłaty paliwowej.
Jak ustaliliśmy, trwają ostatnie szlify rządowego projektu ustawy termomodernizacyjnej, której celem jest uruchomienie programu pilotażowego w ok. 30 najbardziej zanieczyszczonych gminach w Polsce. Sęk w tym, że jego budżet - wynoszący 180 mln zł - to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. - Te 180 mln jest na to, by program termomodernizacji w ogóle uruchomić. Całkowita wartość inwestycji termomodernizacyjnych, dzięki zapewnieniu finansowania z różnych źródeł, przekroczy miliard złotych - zdradza nam osoba z rządu. Jak zapewnia, jest szansa, że uda się przyjąć projekt ustawy w Sejmie jeszcze w lipcu.
Raport Banku Światowego zresztą dostrzega fakt, że polska administracja przymierza się do uruchomienia projektu pilotażowego. - W ramach istniejących funduszy RPO [regionalne programy operacyjne - red.], władze samorządowe wojewódzkiego i gminnego szczebla mogłyby wnieść 30-procentowy wkład własny do krajowego programu pilotażowego kierowanego do 23 najbardziej zanieczyszczonych miast, a także zaoferować dotacje dla innych najbardziej zanieczyszczonych miejscowości z przeznaczeniem na wymianę kotłów, zmianę paliwa i termomodernizację budynków jednorodzinnych - stwierdzają autorzy publikacji. Pogląd ten jest zbieżny z tym, co zakładać ma ostateczna wersja projektu ustawy szykowanej w kręgach rządowych (tam również przewiduje się 30-procentowy wkład samorządów w inwestycje termomodernizacyjne).
Władze lokalne już zresztą ponoszą spore koszty w związku ze smogiem. Z zaprezentowanego również dziś raportu PwC "Walka o lepsze powietrze. Polskie metropolie w obliczu zagrożeń ekologicznych i uciążliwości ruchu drogowego” wynika, że polskie miasta co roku na działania związane z ochroną środowiska wydają coraz więcej środków, a 12 największych metropolii przeznacza na ten cel już ponad 2,5 mld zł.