Dawna fabryka domów na obrzeżach Głogowa, wybetonowany plac, na nim czarno-biała hałda pod wiatą niezakrywającą całości. To żużel poołowiowy – sklasyfikowany jako niebezpieczny odpad powstający w procesie produkcyjnym w pobliskiej Hucie Miedzi Głogów należącej do KGHM. Huta, nie chcąc ponosić kosztów składowania, sprzedaje go firmie Geran z Siemianowic Śląskich. To legalne.
Jak ustalił DGP, transport materiału, a także magazynowanie odpadów pozostawiają sporo do życzenia. Instytucje kontrolujące Geran przyznają, że wykrywały nieprawidłowości. Kontrola starostwa głogowskiego – m.in. w zakresie warunków przechowywania odpadów, a kontrola wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska – w ich ewidencji.
Zleciliśmy badanie zawartości metali ciężkich w żużlu. Okazało się, że jest ich tam tak dużo, że materiał nie spełniałby norm pozwalających na składowanie nawet w miejscu przeznaczonym na odpady niebezpieczne.
Przepisy jednak nie są łamane, bo norm dla czasowego magazynowania nie ma, a taki charakter ma skład w Głogowie. Plac sąsiadujący zresztą z polami uprawnymi od syndyka masy upadłościowej dawnej fabryki domów dzierżawi firma Geran. Jej przedstawiciele zapewniają, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami – ciężarówki przewożące odpady są wyposażone w plandeki, a materiał magazynowany na placu zabezpieczony.
Co innego twierdzą w rozmowie z nami kierowca wożący żużel oraz mieszkańcy, którzy zgłaszali na policji pylące ciężarówki kursujące między hutą a magazynem.