Prezes Instytutu Pamięci Narodowej zaznaczył, że wielu żołnierzy niezłomnych było rówieśnikami odrodzonej Polski i to odrodzona Polska ich wychowała. - Taka była szkoła tej Polski, która trwała tylko dwie dekady; wychowała tak wspaniałą młodzież, że gdy przyszedł czas próby – oni nie wahali się, że trzeba oddać życie, że trzeba być wiernym do końca, a przecież byli ludźmi młodymi, chcieli żyć, uczyć się, kochać, zakładać rodziny. Ale nie było im to dane – powiedział dziennikarzom Jarosław Szarek.
W jego ocenie współczesny świat może podarować niezłomnym modlitwę, a na nas wszystkich spoczywa obowiązek wypełnienia ich testamentu. Testament ten – mówił prezes – jest zapisany m.in. w słowach płk. Łukasza Cieplińskiego (1913-1951), który w grypsach do żony i syna pisał – relacjonował prezes - że śmierć to nic, że cieszy się, że będzie umierał jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość.
Szarek zaznaczył, że w roku 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości szczególnie powinniśmy pamiętać o żołnierzach wyklętych, którzy "pokazują czym jest to 100 lat".
- Gdyby żyli, ta Polska byłaby inna, ale to komuniści skazali ich na śmierć i to pokazuje czym był PRL, komunizm, jaki był stosunek do niepodległości – podkreślił Szarek.
Jak ocenił, potrzebne są uroczystości upamiętniające niezłomnych, a V Krakowskie Zaduszki mają szczególny wymiar – mają charakter modlitewny, a przecież większość żołnierzy niezłomnych była katolikami.
Sobotnie V Krakowskie Zaduszki za Żołnierzy Wyklętych rozpoczął uroczysty przemarsz kombatantów, przyjaciół i bliskich żołnierzy niezłomnych, a także przedstawicieli IPN, spod kościoła św. Wojciecha wokół Rynku Głównego. Następnie uczestnicy uroczystości weszli do bazyliki Mariackiej, gdzie wysłuchali wypominków za wyklętych i wzięli udział w mszy pod przewodnictwem metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego.
- Do świadków Chrystusa i męczenników należeli żołnierze wykleci, zwani słusznie niezłomnymi – powiedział w homilii abp Jędraszewski, zwracając uwagę, że Jan Paweł II wiek XX określił "wiekiem męczenników".
Żołnierze wyklęci – mówił metropolita krakowski w bazylice Mariackiej – kierowali się hasłem "Bóg, honor, ojczyzna". - I oni właśnie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że Polska po raz kolejny zdradzona w 1945 r. w Jałcie, wydana na łup komunistycznych bolszewików, będzie musiała dać świadectwo raz jeszcze najwyższe, pełne cierpienia i wiary - opisywał arcybiskup.
Jak podkreślił, żołnierze wyklęci nie zgadzali się na kolejną okupację, a Bóg był dla nich najważniejszym, fundamentalnym punktem odniesienia jeśli chodzi o sposób patrzenia na siebie, na własne życie, na ojczyznę, na osobistą godność. Oni też – mówił metropolita – doskonale zdawali sobie sprawę, że nadchodzi system walczący z religią, system dla którego "godność osoby ludzkiej nie znaczy nic, a honor jest wymysłem burżuazji".
Według arcybiskupa "Polska będzie prawdziwą ojczyzną dla swych dzieci", kiedy ocali tamtych bohaterów od zapomnienia, przywróci im godność, ofiaruje im kawałek swej ziemi na cmentarzu, sprawi godny pochówek.
W programie sobotnich Zaduszek znalazły się także uroczystości w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, gdzie zaplanowano m.in. pokaz filmu dokumentalnego Dariusza Walusiaka "Więzy krwi".