Gazeta o pomoc poprosiła polonistkę Agnieszkę Szafarską, która zgodziła się ocenić prace obu intelektualistów - nie wiedziała kto je napisał. Jej ocena ma charakter przybliżony, bo klucz przygotowany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną nie jest jeszcze znany. I co się okazało?
Antoni Libera wprawdzie zdał egzamin, ale na tyle słabo, że z pewnością nie dostałby się na studia polonistyczne. Zgubiło go to, że w swojej pracy nie umieścił wymaganych przez klucz informacji, takich jak charakterystyka postaci oraz terminologia teoretyczno-literacka. Jego esej był zbyt oszczędny w słowach, a zarazem zbyt pełny znaczeń, by wyczerpać wszystkie informacje, jakich wymaga klucz. Pisarzowi nie pomogło nawet to, że udowodnił, iż doskonale zrozumiał znaczenie analizowanego tekstu. Otrzymał więc jedynie 26 na 40 możliwych punktów.
Drugi "maturzysta" DZIENNIKA - profesor Marcin Król sromotnie oblał egzamin. Jego praca miała jedną, ale całkowicie ją dyskwalifikującą wadę - była o 16 słów za krótka. Takiego eseju nawet się nie sprawdza.
Profesor Król dostał zaledwie 18 punktów na 50 możliwych. Nie zastosował się bowiem do klucza i nie zdefiniował, kto jest podmiotem lirycznym wiersza. W jego pracy zabrakło słów-kluczy, takich jak młodość, indywidualizm romantyczny czy koncepcja lotu. Zdaniem polonistki oceniającej esej Marcina Króla, jedno jest pewne: gdyby pisał starą maturę, zdałby ją śpiewająco. Napisał bowiem bardzo oryginalny esej.
p
Marcin Król, historyk idei: Porównanie wiersza Adama Mickiewicza z nudnym lamentem Przerwy-Tetmajera jest trudne ze względu na olbrzymią różnicę w poziomie literackim tych utworów. "Oda do młodości" to wielka poezja, "Któż nam powróci…" to postromantyczna rymowanka.
Mickiewicz formułuje manifest młodego pokolenia, mało przejmuje się pokoleniem starszym. Ponadto definiuje zasady postawy romantycznej: jej heroizm poznawczy, odwagę przedsiębrania zadań ponad siły przeciętnego człowieka oraz odcina się od starszego pokolenia (klasyków oczywiście), nie tyle ich krytykując, ile przedstawiając stanowisko pokolenia romantyków. Jego cechy to także siła znajdowana we wspólnocie działania i również rewolucyjna wizja (w rozumieniu rewolucji duchowej, a nie społecznej czy politycznej) pchnięcia świata na nowe tory.
Tetmajer jest natomiast całkowicie pogrążony w nastrojach dekadenckich i w nihilizmie. Nie można jednak wyjaśnić dlaczego, gdyż autor nie tłumaczy przyczyn takiego stanu duszy własnej i duszy całego pokolenia. Skądinąd można się domyślać, że mamy tu do czynienia z pseudofilozoficznymi popłuczynami po Arturze Schopenhauerze, ale ogromna wielosłowność i mętny charakter tej poezji nie pozwala na jej logiczną interpretację. Wszystko jest źle, wszyscy są duchem słabi, a poprzednie pokolenia nie mają prawa domagać się niczego twórczego od pokolenia autora, skoro same nic nie potrafiły zdziałać.
Nie wiadomo, czy silniejszy jest tu pesymizm, czy nihilizm, a to nie to samo. Wydaje się, że Tetmajer skłania się do nihilizmu raczej, to znaczy nie do przekonania, że świat idzie w złą stronę, ale bywało, że posuwał się we właściwym kierunku, lecz do przekonania, że nic nie ma sensu.
rozwinięcie tematu 8 na 25 punktów
kompozycja 0 na 5 punktów
styl 1 na 5 punktów
język 6 na 12 punktów
p
Antoni Libera, pisarz, tłumacz: Narratorem opowiadania Mrożka pt. "Lolo" jest szczur. Formalnie rzecz biorąc, jest to więc jego opowiadanie. Należy zwrócić uwagę, że jest to właśnie opowiadanie, a nie inny typ wypowiedzi, np. monolog, list, odezwa.
Szczur Narrator przedstawia swoją sytuację życiową. Okazuje się, że wraz z drugim szczurem, właśnie imieniem Lolo, przebywa on w klatce i poddawany jest wraz z nim tajemniczemu testowi na inteligencję. Chodzi o to, by z dwóch typów klawiszy, z jakimi mają tam do czynienia, przyciskać te, które uruchamiają mechanizm wydawania pokarmu. Szczur Lolo zawsze przyciska klawisze właściwe i otrzymuje za to słoninę. Szczur Narrator zawsze przyciska klawisze niewłaściwe i nic nie dostaje. Żeby przeżyć, Szczur Narrator przypochlebia się Lolowi, który jest próżny, i w zamian za pochlebstwa otrzymuje od niego jedzenie, którego ten ma w nadmiarze.
Lolo jest nie tylko próżny, ale i pewny siebie. Upojony własnymi sukcesami (tym, że właściwie nigdy się nie myli w wyborze właściwego klawisza), sądzi, że eksperyment, którym są poddawani przez jakąś nadrzędną instancję (nazywa ją "Tym Panem z brodą"), służy dowiedzeniu, że rasa szczurów jest zdolna do objęcia władzy nad światem. Natomiast Szczur Narrator odczuwa niejasny lęk przed tym eksperymentem i przede wszystkim zwraca uwagę na to, że obaj zamknięci są w klatce. I zamiast o władzy nad światem marzy o ucieczce.
Opowiadanie Mrożka jest tekstem parabolicznym, czyli takim, który nie znaczy wprost tego, o czym mówi, ale pośrednio, na poziomie abstrakcyjnym. Inaczej mówiąc, szczury i sytuacja, w jakiej się one znajdują, wyobrażają co innego niż to, co znaczą dosłownie. Jest rzeczą oczywistą, że chodzi tu o ludzi, a raczej o gatunek ludzki, skoro w tekście pada słowo "rasa", a także wyrażenie "Szczur to brzmi dumnie", które jest ewidentną parafrazą frazy "Człowiek to brzmi dumnie".
Pozostaje pytanie, co wyraża metaforyczna sytuacja przedstawiona w tekście Mrożka. Jak wolno lub należy rozumieć dwie jego postaci? Kogo wyobraża szczur Lolo, a kogo szczur narrator? Po pierwsze trzeba zwrócić uwagę na to, że Lolo, wbrew temu co sądzi o nim szczur narrator i co on sam sądzi na swój temat, nie jest aż tak mądrzejszy od swego towarzysza niedoli, jak wynika to z ich deklaracji. Owszem, klawisze przyciska skuteczniej, ale np. ideę koła podpowiada mu "głupszy" szczur narrator. Z kolei ten ostatni, nie aż tak głupi, za jakiego się uważa i za jakiego ma go Lolo, skoro ma dość przytomności umysłu, aby grać na megalomanii swego "mądrzejszego" kolegi.
Wynika więc z tego, że relacja zachodząca między postaciami nie jest prostą relacją "mądry" - "głupi", "geniusz" - "przeciętny". Ta relacja jest o wiele subtelniejsza. Lolo to raczej doktryner-oportunista: wykorzystuje całą swoją inteligencję, aby jak najlepiej dostosować się do otoczenia i stawianych mu żądań. Natomiast szczur-narrator to z kolei wolnomyśliciel-buntownik, któremu na sercu leżą niewymierne wartości.
Przekładając to wszystko na język ludzkiej rzeczywistości: Lolo to ucieleśnienie bezmyślnego pragmatyzmu, zadufania, a wreszcie pychy. Szczur-narrator to ucieleśnienie niepewności, wątpliwości, nieufności wobec "wyższej siły". Pod tak zidentyfikowane opcje filozoficzne i postawy moralne można teraz sobie podstawić różne rzeczy: tryumfujący materializm i wątpiący idealizm; hurraoptymizm i zalękniony pesymizm; głupotę Rozumu i mądrość Intuicji.
rozwinięcie tematu 17 na 26 punktów
kompozycja 1 na 2 punkty
styl 1 na 2 punkty
język 5 na 8 punktów