Powitanie było wzruszające. 15-letnia Lodrolma i 12-letnia Sonam - tybetańskie siostry, które wcześniej trafiły do Polski, rzuciły się rodaczce na szyję. Czime uśmiechała się - to rzadki widok, bo z jej twarzy trudno wyczytać jakiekolwiek emocje.

Reklama

Szkoła zapewniała z kolei, że ma doświadczenie z dziećmi imigrantami i że Czime dobrze trafiła.

"W naszej szole uczą się dzieci z Czeczenii, Białorusi, Somalii, Angoli, Sri Lanki, Ugandy, w sumie jest kilkudziesięciu takich uczniów" - mówiła dyrektor placówki Krytyna Starczewska. "Czime podobnie jak inni najpierw będzie miała indywidualne lekcje polskiego" - mówiła, dodając, że dwóm innym Tybetankom nauka języka przyszła bardzo łatwo.

Przyszła gimnazjalistka na powitanie obdarowała dyrektorkę białym szalem - w kulturze Tybetu jest to forma przywitania i wyraz szacunku. Wcześniej - przed przyjazdem do szkoły - odbyła pierwszą podróż warszawskim autobusem ze Starej Miłosnej, gdzie chwilowo mieszka u swojej opiekunki.

Reklama

Wszystko odbyło się niespełna 48 godzin po tym, gdy kilkunastoletnia dziewczyna przyjechała do Polski. Nastolatka ma za sobą dramatyczne przeżycia związane z podróżą z indyjskiego Delhi, gdzie fińskie linie lotnicze zakwestionowały jej tybetańskie dokumenty i odmówiły wpuszczenia na pokład.

Opiekunka Czime - polska buddystka, która wyciągnęła ją z obozu dla uchodźców w Daramsali w Indiach - poleciała do kraju, pozostawiając nastolatkę pod opieką jednego z Tybetańczyków. Dzień później Czime udało się dostać na pokład samolotu rosyjskich linii Aerofłot.