Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna (WSSE) w Gdańsku podała, że do piątku stwierdzono w sumie 36 przypadków zakażenia, z czego 19 dotyczyło mieszkańców woj. pomorskiego, w tym ośmiu osób z Gdańska, 10 z Gdyni i jednej z Sopotu. Pozostałych 17 zakażonych to mieszkańcy województw: zachodniopomorskiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, łódzkiego, dolnośląskiego i mazowieckiego.
Jeszcze w czwartek sanepid informował o 31 osobach zakażonych w ramach tego ogniska. Jak wyjaśniła na swojej stronie internetowej gdańska WSSE, ostatnia doba przyniosła pozytywne wyniki u kolejnych pięciu osób związanych z imprezą – wszyscy są mieszkańcami Mazowsza.
12 lipca na katamaranie pływającym po Zatoce Gdańskiej odbyła się impreza Big Boat Party. 20 lipca sanepid otrzymał informację, że kilka osób uczestniczących w zabawie jest nosicielami koronawirusa. Służby rozpoczęły dochodzenie epidemiologiczne. W jego ramach ustalono, że w imprezie mogło wziąć udział około 240 osób, w tym kilkunastu członków personelu.
Gdyński sanepid zwrócił się do organizatora zabawy z prośbą o listę uczestników i pracowników. Otrzymał dane tylko 92 osób – tych, które kupiły bilety (wiele osób kupowało bilety dla swoich znajomych lub na sprzedaż). Sanepid sukcesywnie ustalał kolejne osoby, które przebywały na pokładzie katamaranu, aby poddać je badaniom.
W związku z imprezą i będącym jej efektem ogniskiem zakażeń, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Gdyni złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatora zabawy.
Podstawą zawiadomienia był art. 165 Kodeksu karnego mówiący o "sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej podlega karze". Za popełnienie takiego czynu grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Organizatorowi imprezy grożą też kary administracyjne, bo zgodnie z obowiązującymi ograniczeniami w Polsce organizować można imprezy, w których bierze udział maksymalnie 150 osób.