Dla branży jest to całkowity koniec. My nie wytrzymamy drugiego lockdownu. Jest to totalnie absurdalna decyzja. Nie ma informacji, żeby do tej pory było jakieś ognisko w siłowni - powiedział Radiu ZET Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness.
Przedstawiciele branży zamierzają w piątek spotkać się z rządem. Jeśli nie dojdzie do takiego spotkania lub jeśli nie uda się zmienić tej decyzji, zapowiadają protest, który ma odbyć się w sobotę, na Placu Zamkowym w Warszawie o godz. 10.00.
To jest nie tylko wyrzucenie na bruk 100 tysięcy pracowników, to jest wyrzucenie na bruk 4 tysięcy przedsiębiorców, to jest zabranie możliwości ćwiczeń milionom Polaków. To podważanie zaufania do naszej branży - mówi Napiórkowski.
Badanie: Siłownie i kluby fitness nie są miejscem podwyższonego ryzyka epidemicznego
Badanie pod kierunkiem prof. Michaela Bretthauera z Uniwersytetu w Oslo zostało przeprowadzone w grupie 3764 osób w wieku od 18 do 64 lat. Uczestnicy badania zostali podzieleni na dwie grupy. Pierwsza korzystała z siłowni i klubów fitness (pięć różnych obiektów otwartych od 22 maja), a druga - kontrolna, nie odwiedzała obiektów sportowych.
W siłowniach, do których uczęszczali badani nie można było korzystać z pryszniców i sauny, ćwiczący mieli natomiast dostęp do szatni. Konieczne było zachowanie odległości 1 metra na zajęciach o mniejszej intensywności oraz 2 metrów na zajęciach o dużej intensywności. Narzucono również ścisłe normy dbania o higienę rąk oraz dezynfekcję powierzchni i sprzętu sportowego. W obiektach obowiązywały limity osób.
Po dwóch tygodniach wszyscy przeszli test na obecność koronawirusa, a po trzech tygodniach sprawdzano, czy występują u nich kliniczne objawy choroby. Okazało się, że zaledwie jedna osoba z całej badanej grupy miała test pozytywny i była to osoba biorąca udział w treningach. Dowiedziono jednak, że zaraziła się ona poza siłownią - w miejscu pracy.
Naukowcy zbadali również obsługę klubów fitness, która pracowała w obiektach w trakcie eksperymentu. Spośród 91 pracowników zgodę na wykonanie testów wyraziły 83 osoby. Żaden z pracowników nie został zakażony koronawirusem podczas badania.
Wyniki badania ukazały się na razie na stronie internetowej medRxiv, która zamieszcza prace naukowe przed ukazaniem się ich w druku (https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.06.24.20138768v2 )
Według dr. hab. Ernesta Kuchara, specjalisty medycyny sportowej i chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego obiekty sportowe i rekreacyjne, które stosują się do wytycznych i norm wprowadzonych w związku z epidemią, są bardziej bezpieczne niż wiele innych miejsc użyteczności publicznej.
W siłowniach i klubach fitness znacznie skuteczniej niż np. w sklepach czy komunikacji miejskiej możemy dbać o prawidłową dezynfekcję, czy zachowanie dystansu społecznego. Te dwa czynniki są podstawowymi metodami profilaktyki zakażeń koronawirusem. Dodatkowo w większości obiektów sportowych prowadzona jest ewidencja wizyt klientów, dzięki czemu w razie pojawienia się ewentualnego zagrożenia epidemicznego sprawnie można dotrzeć do osób, które znajdują się w grupie ryzyka - skomentował specjalista cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.
Co ważne, w trakcie norweskiego badania siłownie i kluby fitness stosowały zabezpieczenia sanitarne podobne do tych, które obowiązują aktualnie w Polsce. Dotyczą one utrzymania dwumetrowej odległości między osobami ćwiczącymi, limitu osób przebywających jednocześnie na siłowni, czy podwyższonych procedur higieny. Wiele z tych rozwiązań, jak np. dezynfekcja sprzętu sportowego przez klienta po każdym jego użyciu, jest od lat standardem obecnym w polskich siłowniach. Obecnie obsługa klubów zwiększyła jednak częstotliwość działań serwisów sprzątających.
W opinii dr. Kuchara uprawianie sportu w obecnej sytuacji epidemiologicznej przynosi znacznie więcej korzyści zdrowotnych niż zagrożeń. „Regularna aktywność fizyczna poprawia naszą kondycję, ogólny stan zdrowia, nastrój i sprzyja budowaniu odporności, co ma kluczowe znaczenie także w kontekście zachorowań na koronawirusa” - zaznaczył dr Kuchar.
Z ostatniego badania pt. MultiSport Index Pandemia (zrealizowanego w kwietniu 2020 r. przez Kantar) wynika, że w czasie epidemii i społecznej izolacji aktywność fizyczna Polaków spadła – ćwiczenia i ruch ograniczyło aż 43 proc. z ankietowanych. W konsekwencji większość z tych osób odczuła negatywny wpływ zmiany sportowych nawyków na swoje samopoczucie (74 proc.) i zdrowie (65 proc.), a także na sylwetkę (61 proc.).
Z badania wynika też, że przed wybuchem pandemii z różnego rodzaju obiektów sportowych korzystało 40 proc. Polaków powyżej 18. roku życia. Wśród nich blisko 80 proc. podejmowało aktywność fizyczną w obiektach co najmniej raz w tygodniu.