Ordynariusz diecezji włocławskiej napisał list w rocznicę uwięzienia bł. bp. Michała Kozala, księży, w tym profesorów seminarium oraz kleryków i nauczycieli przez Gestapo. Wiele z tych osób zginęło w obozie koncentracyjnym w Dachau.

Reklama

"Kościół Włocławski ma starą i chlubną tradycję wierności Chrystusowi. Wyznał ją szczególnie w czasie drugiej wojny światowej, kiedy ponad 50 procent duchowieństwa oddało życie za Chrystusa, Kościół i Ojczyznę. Trzeba to pamiętać i pamięć o tym starannie pielęgnować, przekazując ją kolejnym młodym pokoleniom Polaków. Chodzi przecież o naszych bohaterów-męczenników, ich życiorysy nas zobowiązują! Wielu za cenę wyrzeczenia się Chrystusa mogłoby przeżyć noc obu totalitarnych dyktatur: niemieckiej i sowieckiej. Wybrali. I to im, między innymi, zawdzięczamy, że nie zdołano nas upodlić i zniewolić do końca" - napisał bp Mering.

Przypomniał, że 7 listopada każdego roku we Włocławku przypominana jest historia bp. Kozala, a także pozostałych prezbiterów i miejskich nauczycieli. W swoim liście bp Mering wskazał, że ostatnio doświadczony koronawirusem nie mógł uczestniczyć w życiu społecznym, ale patrzył zszokowany na niesamowity poziom agresji kierowany przeciw chrześcijańskiej moralności oraz symbolom religii i Kościołowi Jezusa.

"Także przed Domem Biskupów Włocławskich zgromadziła się agresywna grupa ludzi. Niektórzy nazywają siebie nawet… wierzącymi. Przynieśli z sobą wypisane hasła, wrzask, wulgaryzmy. Wiem, że pewnie moje apele niewiele zmienią. Czułbym jednak wstyd i dyskomfort – milcząc. Chrystus mówił, że kamienie wołać będą (Łk 19,40), jeżeli nam zabraknie odwagi. Dlatego do wiernych Kościoła apeluję o obronę naszych świętości, symboli – zwłaszcza świątyń! To one są dumą miast i wsi; ich ozdobą i dosłownie miejscami świętymi!" - wskazał ordynariusz diecezji włocławskiej.

W jego ocenie "przez świat przetacza się świetnie zorganizowana machina antychrześcijańska".

Reklama

"Stoją za nią nieograniczone pieniądze, media nieszukające prawdy i obiektywizmu, ale sensacji, i – wreszcie – grupy nazywające siebie postępowymi katolikami. Próbują przeorać nasze sumienia, a my, często w imię wątpliwych korzyści cofamy się coraz bardziej i dalej od Jezusa!" - ocenił.

Przyznał, że zbliża się kres jego posługi w diecezji włocławskiej, dlatego pozwala sobie na osobisty charakter listu kierowanego do wiernych.

"Pamiętajcie o historii kraju, diecezji, miasta! Nie naśladujcie Galatów, którym św. Paweł nie mógł się nadziwić, że tak łatwo chcą porzucić Ewangelię, którą im głosił Apostoł. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową (Ga 1,7). Bądźmy przy Jezusie! Nie gódźmy się na upokarzanie Pana i Jego Kościoła! Mamy prawo do takiej samej wolności, która przysługuje wszystkim ludziom! Nie dopuszczajmy zamętu do naszych serc!" - dodał.

W swoim liście zauważył, że "zły Duch uruchomił wszystkie siły, by to, co dobre i piękne, zostało pokonane". W ocenie biskupa najwyraźniej się to ujawnia w "nagonce przeciw życiu dziecka poczętego a nienarodzonego".

"Proszę zatem księży i świeckich o najgłębszą refleksję i zdecydowanie. Dziękuję rodzicom, dla których wartością jest mądre kształtowanie sumień dzieci! Rozmawiajcie z nimi i podejmujcie w rozmowach sprawy naprawdę ważne! Pamiętajmy, z jakiego Kościoła jesteśmy, i jak ogromną daninę krwi złożyli nasi przodkowie w wierze. Dziękuję duchownym i świeckim, którzy Chrystusa bronią i przyznają się do Niego!" - zakończył swój list bp Mering.