O śmierci ks. Dymera napisał we wtorek na Twitterze o. Grzegorz Kramer, powołując się na Katolicką Agencję Informacyjną. Informację potwierdzono PAP w Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej wskazując, że kuria "prosi o modlitwę za ks. Dymera".
W piątek kwartalnik "Więź" podał, że abp Andrzej Dzięga odwołał ks. Andrzeja Dymera z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie. Według czasopisma metropolita szczecińsko-kamieński decyzję podjął podczas spotkania z mężczyzną, który przed laty był wykorzystany seksualnie przez kapłana.
Oświadczenie prymasa
W oświadczeniu przekazanym w poniedziałek PAP przez Biuro Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży abp Wojciech Polak odniósł się do informacji, jakie usłyszał podczas spotkania z osobami pokrzywdzonymi, których świadectwa zostały upublicznione w tekstach red. Zbigniewa Nosowskiego i w reportażu TVN 24 "Najdłuższy proces Kościoła".
Uważam, że niesłychana przewlekłość kościelnych procedur w sprawie ks. Andrzeja Dymera oraz brak odpowiedniego traktowania osób skrzywdzonych na wielu etapach tego postępowania nie mają żadnego usprawiedliwienia – podkreślił prymas Polski.
Delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży potwierdził jednocześnie, że w czerwcu ubiegłego roku spotkał się z dwoma osobami pokrzywdzonymi, którym towarzyszył dominikanin o. Marcin Mogielski i dwóch prawników.
Reportaż
W reportażu TVN 24 przedstawiono, że ks. Andrzej Dymer wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 r.
W tym samym roku kościelny trybunał skazał duchownego za molestowanie seksualne wychowanków. Dymer złożył apelację. W 2021 r. ostatecznego wyroku instytucji Kościoła wciąż nie ma. Nie zapadł także wyrok przed sądami świeckimi – przestępstwa się przedawniły.
Przez tych wiele lat duchownego nie spotkała ani kara, ani ostracyzm w Kościele instytucjonalnym. Przez długi okres nie odsunięto go też od pracy z dziećmi.