Tuż przed tym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Polska została zobowiązana przez Trybunał Sprawiedliwości UE do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zwrócił uwagę w "Rozmowie Piaseckiego", w jaki sposób został wydany środowy wyrok. - Nie było pełnego składu Trybunału, a powinien być. We wszystkich sprawach dotyczących członkostwa Polski w Unii Europejskiej TK zawsze orzekał w pełnym składzie, bo jest to sprawa o szczególnej wadze, zawiłości oraz szczególnych konsekwencjach dla systemu prawnego - mówił.
Orzekał "architekt zmian w sądownictwie"
Jak dodał w składzie zasiadła również "osoba nieuprawniona do orzekania" - Stanisław Piotrowicz. - Był po pierwsze architektem zmian w polskim sądownictwie, później był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa i osobą, która miała wpływa na wybór sędziów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - wyjaśniał Bodnar.
Bodnar pytany był również o to, czy pięcioosobowy - a nie pełny - skład Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie miał znaczenie dla rozstrzygnięcia. - Absolutnie, że miał kluczowe znaczenie, ponieważ pani prezes Julia Przyłębska prawdopodobnie nie byłaby w stanie osiągnąć takiego wyroku przy składzie pełnym Trybunału - odrzekł.
Bodnar dodał, że nawet w tym składzie pięcioosobowym pojawił się ktoś, kto nie głosował zgodnie z większością. - Może nawet dwie osoby - mówił. Bodnar zauważył, że Stanisław Piotrowicz ostatecznie nie wskazał, kto głosował przeciw.